Nie widzę sensu świętowania zakończenia II wojny światowej

Do podjęcia tych rozważań zainspirował mnie trochę dr Andrzej Bogucki, który przypomniał, że po 8 maja miało jeszcze miejsce straszliwe ludobójstwo, po spuszczeniu na japońskie miasta bomb atomowych. Dla mnie jako Polaka świętowanie wraz z innymi narodami 8 czy 9 maja wydaje się jednak nieco dziwne, gdyż Polska przecież tę wojnę przegrała.

Polski żołnierz budził podziw na wszystkich frontach II wojny światowej, nie zawsze walcząc o polskie granice, ale np. broniąc Wielkiej Brytanii przed inwazją niemiecką. Wszyscy Polacy walczyli o jeden cel – niepodległą Polskę. Tego celu jednak politycznie nie udało się osiągnąć i można się zastanawiać czy wysiłek m.in. pod Monte Cassino nie poszedł na marne.

 

Dzień 8 maja dzisiaj świętujemy wspólnie z Brytyjczykami i Amerykanami, ale to przecież przedstawiciele tych narodów w Jałcie wyrazili zgodę, aby Józef Stalin wprowadził w Polsce siłą swoje porządki.

 

Dzisiaj specjalnie nie mamy zatem czego świętować, zachęcam natomiast do godnego uczczenia 19 maja zdobycia Monte Cassino przez polskiego żołnierza. O bohaterstwie Polaków na froncie II wojny światowej pamiętać przecież musimy.