Bydgoscy siatkarze rozbici przez Cerrad Czarni Radom

To nie był udany weekend dla bydgoskich siatkarzy. Osłabiona kontuzjami Łuczniczka nie miała żadnych szans w starciu z Cerradem Czarnymi Radom. 

 

Bez dwóch swoich zawodników Jakuba Jarosza i Wojciecha Ferensa nie byli w stanie nawiązać skutecznej walki z radomianami. – To nas nie tłumaczy. Nawet bez tej dwójki zawodników powinniśmy zagrać zupełnie inaczej. Musimy się wziąć w garść, bo dla mnie to najtrudniejszy sezon odkąd reprezentuję barwy tego klubu – smucił się doświadczony Wojciech Jurkiewicz. 

 

A mają co naprawiać, gdyż w sobotę w żadnym elemencie nie byli w stanie nawiązać walki z ekipą Raula Lozano. Radomianie już w pierwszym secie po pierwszej przerwie technicznej szybko uzyskali wysokie prowadzenie 12:6. W kolejnych fragmentach tylko je powiększali, a bydgoszczanie wyglądali coraz bardziej bezradnie. 

 

Nic więc dziwnego, że bydgoskich siatkarzy po ostatnim secie żegnały przeraźliwie gwizdy. Zresztą całkiem zasłużone, bo nawet bez dwójki podstawowych graczy nasi zawodnicy powinni pokazać większą agresję. – Na pewno ciężko się to oglądało z trybun. Ja bym chciał już teraz wejść na boisko i pomóc chłopakom, ale to nie możliwe. W najbliższych tygodniach czeka mnie długa rehabilitacja. Na szczęście medycyna poszła do przodu – pocieszał się Wojciech Ferens. 

 

Bydgoszczanie szanse na rehabilitację dostaną w przyszłym tygodniu, kiedy 11 listopada podejmą Effector Kielce. 

 

Łuczniczka – Cerrad Czarni 0:3 (17:25, 11:25, 15:25)

 

Łuczniczka; Nowakowski, Radke, Wiese, Ruciak, Kosok, Krzysiek, Żurek (libero) oraz Murek, Wolański, Jurkiewicz, Lesiuk

 

Czarni; Bołądź, Pliński, Grzechnik, Żaliński, Szalpuk, Kampa, Majstorović (libero) oraz La Cavera, Szczurek