Za chwilę będziemy obchodzić igrzyska

Osoby liczące na to, że nadzwyczajna sesja Sejmiku Województwa we Włocławku rozpocznie rzeczowy dialog na temat sytuacji kujawsko-pomorskiego, mogą czuć się bardzo zawiedzione. Mieszkańcy obszarów które czują się pokrzywdzone polityką Zarządu Województwa stali się jeszcze bardziej rozgoryczeni, politycy rządzący województwem te obrady próbują sprzedawać jako wielki sukces. Za kilka dni, zapewne jak nigdy nic, przejdziemy do obchodzenia święta województwa.

W czerwcu corocznie mamy bowiem igrzyska zwane świętem województwa. Władza samorządowa za pomocą festynów i wykupieniu dużych ogłoszeń w gazetach, będzie chciała pokazywać kujawsko-pomorskie jako przodownika sukcesu samorządowego. Z kolei o tym, iż duża część włocławskich radnych jeszcze niedawno odgrażała się odłączeniem swojego miasta do innego województwa, najlepiej abyśmy jak najszybciej zapomnieli.

 

Od już jakiegoś czasu, najbardziej krytyczni wobec polityki Zarządu Województwa (marszałek Piotr Calbecki rządzi od 10 lat) są samorządowcy z Bydgoszczy. Próbuje się to sprzedawać jako jakieś wydumane ego bydgoszczan. Ja to widzę jednak nieco inaczej, po prostu Bydgoszcz jest na tyle dużym miastem, że może pozwolić sobie na krytykę marszałka i nie musi znajdować się na uległej pozycji i składać hołdów lennych marszałkowi, jak to robili niektórzy powiatowy samorządowcy we Włocławku. Problemy tych małych gmin i biedniejszych powiatów zostają jednak tylko przemilczane, bo nie są w żadnym stopniu rozwiązane. Często samorządowcy wolą dla dotacji na halę sportową czy ścieżki rowerowe, o pewnych niesprawiedliwościach nie mówić. Inaczej bowiem by nic nie otrzymali, a tak zawsze coś.

 

W praktyce mamy na siłę integrowaną Bydgoszcz z Toruniem za pomocą BiT City. Pociągi są zapełnione jednak w małym stopniu i nie zanosi się na to, aby szybko sytuacja się zmieniła. Gdy wyjdziemy jednak poza obszar bydgosko-toruński, to powiaty charakteryzują się wysokim bezrobociem. Zarząd Województwa jest tutaj bezradny. Co prawda wiele wart uwagi pomysłów pojawiło się w bydgoskim samorządzie, wśród bydgoskich społeczników, ale marszałkowie mają duże problemy z rzeczowym dialogiem.

 

Stąd też po raz kolejny apelują, szczególnie do samorządowców, aby w czerwcu odbyć rzeczową debatę na temat przyszłości województwa, zamiast bawienia się na festynach. Chcemy debaty zamiast festynu!