Przed tygodniem informowaliśmy o tym, iż przewodniczący Rady Miejskiej Inowrocławia zlecił kosztującą ponad 1,5 tys. zł opinie prawną, aby pomóc radnym podjąć decyzję w sprawie mandatów radnych Lidii Stolarskiej i Jarosława Kopcia. Radzie Miejskiej ta opinia zbytnio jednak nie pomogła, gdyż dopiero merytorycznie do sprawy przysiadł po roku Wojewódzki Sąd Administracyjny. Sprawdzamy ile to kosztowało podatników.
Jeżeli mamy trzymać się czysto przepisów prawa, to mandat radnej Lidii Stolarskiej powinien wygasnąć w marcu ubiegłego roku, gdyż w określonym terminie nie zrzekła się funkcji ławnika w Sądzie Rejonowym w Inowrocławiu. Jak informuje prezes sądu, po dniu 1 marca radna Stolarska za swoją pracę w sądzie otrzymała kwotę 355 zł, co było ewidentnym łamaniem przepisów. Filozofia polskiego prawa wyklucza bowiem pełnienie jednocześnie władzy ustawodawczej (w przypadki gminy jest to Rada Miejska) i sądowniczej (funkcja ławnika).
Wiosną 2015 roku nikt jednak problemu nie zauważył, dopiero w lipcu problem poruszył radny powiatowy Jacek Olech, który wezwał na piśmie Radę Miejską Inowrocławia do wygaszenia mandatów. Przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Marcinkowski z tą sprawą uznał, że śpieszyć się nie należy i do porządku obrad wprowadził go dopiero na jesień, choć w sierpniu odbywała się również sesja. We wrześniu natomiast radni koalicji (Porozumienie Brejzy, PO i Solidarna Polska) uznali, że mandatów nie wygaszą.
Chodzi o pieniądze
Sprawdźmy zatem ile zyskała radna Stolarska na tym, że w sierpniu (przesunięcie o miesiąc debaty na wrzesień nie było niczym uzasadnione) radni nie wygasili jej mandatu.
Wysokość diety radnego ustala się w oparciu o maksymalną stawkę diety ustanowionej w rozporządzeniu Rady Ministrów, która wynosi 2649,69 zł. Rada Miejska Inowrocławia ustaliła natomiast, że radni będący przewodniczącymi komisji (Stolarska przewodniczy komisji doraźnej ds. skarg) pobierać będą 55% tej maksymalnej kwoty. Mamy zatem kwotę 1457 zł miesięcznie.
Od września (licząc całe miesiące) 2015 roku do końca lipca bieżącego radna pobrała zatem ponad 16 tys. zł diety, której nie otrzymałaby, gdyby radni zachowali się inaczej w ubiegłym roku. Niezgodność z prawem zasiadania jej w Radzie Miasta stwierdził natomiast pod koniec lipca Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Radna może wnieść jeszcze skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, co może przedłużyć całe to postępowanie o 2-3 miesiące i skutkować wypłatą kolejnych diet. Tylko czy to będzie działanie honorowe?
Gdyby przyjąć okres od marca 2015 roku, gdy mandat powinien być już wygaszony, to mamy kwotę prawie 25 tys. zł.
Podobnie wygląda sytuacja radnego Jarosława Kopcia, co prawda za pracę w sądzie po 1 marca żadnych pieniędzy nie otrzymał. Jego sprawa nie została jeszcze rozpatrzona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny.