Przed dwoma tygodniami kilku toruńskich radnych Prawa i Sprawiedliwości wyszło z inicjatywą budowy w Toruniu portu przeładunkowego, który miałby obsługiwać przede wszystkim towary transportowane drogą wodną E40.
– Uważamy, że warto już teraz, na etapie planowania rozpocząć zabiegi, tak aby Ministerstwo uwzględniło Toruń w tych planach – tłumaczył radny Michał Jakubaszek. W jego opinii w województwie są miejsca dla dwóch portów: bydgoski obsługiwałby głównie drogę wodną E70 (Kanał Bydgoski i Noteć), zaś toruński E40 czyli Wisłę.
Można się było spodziewać, że ta propozycja raczej bydgoskim radnym nie przypadnie do gustu – Nikt o zdrowych zmysłach przy niewyobrażalnych kosztach przygotowania Wisły do żeglugi nie podejmie decyzji o porcie rzecznym w Toruniu – komentuje radny wojewódzki Roman Jasiakiewicz, w którego opinii przez Toruń nie przebiegają kluczowe szlaki towarowe łączące Trójmiasto z południem Polski.
– To jest dość dziwny pomysł, ponieważ wszystkie ekspertyzy wydane do tej pory, wskazują na Bydgoszcz i jej najbliższe okolice. Chodzi o odległość Bydgoszczy od Trójmiasta, przebieg linii kolejowych i lotnisko, Dlatego liczę, że ten pomysł szybko umrze śmiercią naturalną – zgadza się z Jasiakiewiczem inny radny wojewódzki Andrzej Walkowiak.
Zdaniem Walkowiaka budowa portu to kwestia jednak dalekiej przyszłości, bowiem najpierw należy doprowadzić do kaskadyzacji Wisły, dlatego też w przyszłości nie można wykluczać, że w naszym województwie powstanie kilka portów w tym w Toruniu i Grudziądzu – Ja zawsze podkreślałem, że kwestia portu to jest perspektywa 20-25 lat, więc radni Torunia niech najpierw wesprą budowę ,,suchego portu” w Bydgoszczy, który powinien powstać w tej perspektywie, aby obciążyć porty w Trójmieście, czym da im również perspektywy rozwojowe.
O potrzebie budowy ,,suchego portu” wspomina również Jasiakiewicz – Z uwagi na koszty i terminy udrożnienia Wisły wielokrotnie podnosiłem, iż warto wykorzystać to co już mamy i rozpocząć od tzw suchego węzła: kolejowego, drogowego oraz cargo.
Ta koncepcja, kolejowego terminalu przeładunkowego jest natomiast obecnie blokowana przez toruńskich polityków.