Nie było jednomyślności bydgoskich radnych w głosowaniu nad stanowiskiem Rady Miasta Bydgoszczy w sprawie przyjęcia stanowiska dotyczącego budowy drogi ekspresowej S-10, wokół której w ostatnim czasie pojawiły się informacje niepokojące. W opinii radnych PiS, radni Platformy Obywatelskiej wychodząc z tą inicjatywą szukają konfrontacji z rządem.
Rada Miasta Bydgoszczy z trwogą obserwuje brak działania wokół budowy drogi ekspresowej S10 na odcinku Bydgoszcz – Toruń. Informacja na temat utraty źródła finansowania powyższego odcinka budzi w naszym odczuciu przekonanie, że ta niezbędna dla rozwoju największych miast województwa kujawsko-pomorskiego droga, nie zostanie wybudowana do roku 2023. Brak wpisania drogi S10 na odcinku Bydgoszcz -Toruń do Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 jako inwestycji priorytetowej o zagwarantowanym źródle finansowania i eksperymentowanie z dotychczas nieużywanymi przy budowaniu dróg ekspresowych rozwiązaniami finansowymi może spowodować zaniechanie budowy tego odcinka drogi ekspresowej na dziesiątki lat, oraz skutecznie zablokować szybkie i bezpieczne połączenie stolicy Województwa Kujawsko-Pomorskiego z południową częścią autostrady A1 przebiegającej przez nasz region – czytamy w stanowisku Rady Miasta Bydgoszczy, przyjętego głosami koalicji PO – SLD Lewica Razem.
Przeciwko stanowisko protestowali radni Prawa i Sprawiedliwości. W opinii przewodniczącego klubu Mirosława Jamrożego, ten apel to temat zastępczy, podobny jak wcześniejsze działania koalicji wokół in vitro i tematu uchodźców.