Zbudowana na przełomie lat 20-30-tych XX wieku Magistrala Węglowa, Bydgoszczy gospodarczo służy do dzisiaj. Obecnie przygotowywana jest do poważnej modernizacji za pieniądze unijne, planowane jest m.in. zeelektryfikowanie jej w całości. Dzięki położeniu w korytarzu Bałtyk – Adriatyk stać się może ona ponownie traktem kolejowym o znaczeniu międzynarodowym, z taką myślą też powstawała ta inwestycja blisko 100 lat temu. Przyjrzyjmy się pracom Sejmu I kadencji II RP.
Pierwszy projekt ustawy zakładający budowę kolei Bydgoszcz – Szlachta – Gdynia (odcinka północnego Magistrali Węglowej) pojawił się w Sejmie 14 maja 1925 roku – o jego przyjęcie wnioskował minister kolei Tyszka. Ustawa zakładała zgodę na budowę liczącej 190 km linii kolejowej, na koszt pożyczki zagranicznej udzielonej przez Stany Zjednoczone – Bezpośrednie połączenie Gdyni z centrum Polski linią kolejową z ominięciem terytorium Wolnego Miasta Gdańska jest wskazane ze względów ogólno-państwowych, a zwłaszcza w związku z budową portu w Gdyni – czytamy w uzasadnieniu.
Cały projekt:
Trzecie czytanie projektu ustawy miało miejsce 10 czerwca 1925 roku, co pokazuje, iż prace legislacyjne nad tą ustawą toczyły się dość szybko. Komisję Komunikacyjną z mównicy sejmowej prezentował poseł Paczkowski – Proszę Panów, Polska w traktatach międzynarodowych bardzo silny nacisk kładła na wolny i nieskrępowany dostęp do morza. Dostęp ten traktaty międzynarodowe nam przyznały, jednakże byłby on do pewnego stopnia problematyczny i problematyczny pozostał, gdyby jedyny port, który Polska posiada nad Bałtykiem, port gdyński, nie został odpowiednią i dogodną drogą komunikacyjną połączony zresztą Polski. (…) W interesie Polski zupełnie nie leży, ażeby przewóz towarów, idących czysto z Polski zagranicę, czy też w kierunku przeciwnym z zagranicy do Polski, odbywał się w z znacznej mierze przez terytorium gdańskie.
Dodatkowego głosu w tym punkcie żaden poseł już nie zabrał, zatem wicemarszałek Moraczewski zadał pytanie czy są głosy sprzeciwu, po tym jak ich nie usłyszał, uznał ustawę za przyjętą. Możemy dzisiaj powiedzieć, że przez aklamację.