Nie sposób zauważyć, że trwająca kampania wyborcza jest w dużej mierze naszpikowana polityką ogólnopolską. Zauważa to również były prezydent Bydgoszczy, kandydat do Sejmiku Województwa Roman Jasiakiewicz, który jak przyznał, nie spotkał się do tej pory z taką formą kampanii samorządowej.
– Ta kampania samorządowa jest bardzo dziwna. Wtłacza bowiem politykę centralną w obszar wyborów samorządowych na skalę niewyobrażalną. Wtłacza tę politykę w samorządy, które mają zupełnie inną rolę do spełnienia – mówił na czwartkowej konferencji prasowej radny Roman Jasiakiewicz – W wielu wypadkach spotkałem się z wypowiedziami, że mieszkańcy do końca nie wiedzą o jakie to są wybory.
Samorządowiec apeluje do uczestników kampanii – Wróćmy do korzeni.
Przyglądając się kampanii samorządowej, można zauważyć wiele cech kampanii parlamentarnej. Zresztą sami liderzy PiS-u i PO na konwencjach wyborczych mówią, że wybory samorządowe otwierają pewien wyborczy czteropak, dalej będziemy mieli bowiem wybory do Parlamentu Europejskiego i te najważniejsze dla partii politycznych do Sejmu i Senatu, potem będą też wybory prezydenckie. Z kolei liderzy mniejszych partii jak Zieloni czy Razem, również te wybory traktują jako preludium do wyborów europejskich.
Patrząc jednak z punktu widzenia mieszkańca, to wybory samorządowe wydają się najważniejsze, bowiem to samorządowcy są przecież najbliżej obywatela, w jego miejscu zamieszkania.