Jest takie powiedzenie, że usługa może być wykonana porządnie i szybko, ale wówczas będzie drogo. Można też zrobić coś tanio i szybko, ale wówczas bardzo prawdopodobne jest, że jakość wykonania będzie miała wiele do życzenia. Od przedsiębiorców docieraj do nas sygnały, że w wielu realizowanych w Bydgoszczy inwestycjach terminy są zbyt krótkie.
Prowadzić to ma do patologicznej sytuacji, gdzie w cenę oferty wlicza się już jako koszt wykonania inwestycji zapłatę kar umownych. Branża budowlana narzeka, że politycy do końca nie rozumieją procesów technologicznych, dlatego zamówieniom towarzyszy presja czasu.
Przed rokiem mieliśmy sytuację, gdy na Starym Rynku poseł Tomasz Latos, wówczas kandydat na prezydenta Bydgoszczy dziwił się, że przebudowa płyty trwa tak długo. Tamto wystąpienie zapewne jednak mu głosów w branży budowlanej nie przyniosło. Trudno winić parlamentarzystę za nagłaśniane ostatnio fuszerki na płycie Starego Rynku, bowiem było już przecież dawno po przetargu i pełną odpowiedzialność (polityczną) musi wziąć na siebie ratusz. Za jakość wykonania odpowiada też wykonawca, co może być w przyszłości przedmiotem sporu z zamawiającym. Tego typu konferencje prasowe budują jednak presje polityczną, aby starać się mimo wszystko budować szybko. A jak szybko, to będzie albo drogo, albo kosztem jakości.