Wydaje się to dobre pytanie, które w imieniu przedstawicieli branży poligraficznej skierowała do ministerstwa finansów posłanka Iwona Kozłowska. Wielu przedsiębiorców realizując zlecenia druku materiałów na tytoń lub leki i suplementy diety ma obawy, czy w przypadku gdyby okazało się, że ich zleceniodawca łamie prawo, to wtedy mogą odpowiadać za współudział w przestępstwie.
Problem z realizacją wskazanych powyżej zleceń wynika z faktu, iż zamówienia te związane są z branżami, którym od lat towarzyszy również przestępczość na wielką skalę. – pisze w interpelacji posłanka Iwona Kozłowska – Pojawia się wątpliwość, czy wytwarzanie choćby jedynie opakowań, przykładowo dla wyrobów tytoniowych, będzie mogło stanowić naruszenie przepisów wskazanych wyżej aktów prawnych, w tym zwłaszcza poprzez pomocnictwo sprawcom określonych czynów zabronionych. Przedsiębiorcy nie mają bowiem możliwości zweryfikować w żaden sposób, w jakim celu zostanie wykorzystany zamówiony u nich produkt w postaci opakowania, a więc czy końcowy wyrób zostanie wprowadzony do obrotu w sposób legalny. Często zlecenie pochodzi od pośrednika w łańcuchu dostaw, aby ostatecznie osiągnąć produkt mający zostać wprowadzony na rynek.
Parlamentarzystka stwierdza w interpelacji, że część drukarni odmawia realizacji tego typu zleceń, w obawie o możliwe konsekwencje. Posłanka pyta w interpelacji czy zdaniem ministerstwa przedsiębiorcy z branży poligraficznej mają obowiązek prawny weryfikowania swoich kontrahentów w celu przeciwdziałania wprowadzania do obrotu nielegalnych produktów.
Interpelacja czeka na odpowiedź ministerstwa.