Do piątku trwają konsultacje Krajowego Programu Odbudowy, w oparciu o który rozdysponowane mają być miliardy dedykowane Polsce z Funduszu Odbudowy Europy. Projekt KPO rząd ujawnił pod koniec lutego, samorządowcy uważają, że dokument ten marginalizuje samorządy. Dzisiaj Rada Miasta głosami koalicji przyjęła stanowisko do rządu w sprawie KPO, radni PiS nazwali apel hucpą i w glosowaniu nie wzięli udziału.
Od kilku miesięcy słyszymy, że prezydent Bydgoszczy w ramach Funduszu Odbudowy Europy chciałby rozbudować trasę W-Z czy ulicę Nakielską, ostatnio pojawiły się też głosy, aby z tego narzędzia przyśpieszyć rekultywacje terenów skażonych przez byłe zakłady chemiczne Zachem.
Przed tygodniem na sesji Sejmiku Województwa dowiedzieliśmy się, że pod koniec października Samorząd Województwa był wstępnie dogadany z rządem na realizację 23 inwestycji w województwie wartych 13,4 mld zł. Na tej liście znalazły się m.in. środki na budowę linii kolejowej na lotnisko, czy 1,5 mld zł na rozwój Węzła Logistycznego Bydgoszcz, w ramach którego powstać może terminal przeładunkowy w Emilianowie.
– Nagle się okazało, że te zgłoszone przez nas projekty stanowią inspirację dla reform i nie zaistniały fizycznie w dokumencie KPO – komentował działania rządu na ubiegłotygodniowej sesji Sejmiku Województwa dyrektor Rafał Pietrucień – Zasady zostały zmienione, a nasze projekty z tego zniknęły.
Marszałek województwa zapowiedział, że Sejmik w kwietniu zajmie stanowisko w sprawie KPO.
Głos zabrali dzisiaj radni Bydgoszczy
Oczekujemy zwiększenia udziału samorządów w dostępie do środków KPO do 50 % – czytamy w przyjętym dzisiaj stanowisku Rady Miasta Bydgoszczy – oczekujemy niedyskryminowania mieszkańców dużych miast, w tym Bydgoszczan, poprzez systemowe wykluczanie z udziału w KPO.
Rada Miasta upomniała się też o rekultywacje terenów po Zachemie – oczekujemy zabezpieczenia w KPO środków finansowych na całkowitą likwidację zagrożenia dla środowiska związanego z działalnością byłych państwowych Zakładów Chemicznych „Zachem”
– Krajowy Plan Odbudowy to jest nasza szansa, abyśmy jako Polska i Unia Europejska mogli wyjść z tego kryzysu pandemii może nie obroną ręką, ale lekko pobijani – mówił przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Jakub Mikołajczak.
W głosowaniu nie wzięli udział radni PiS-u – to co jest głosowane nie jest kolejna awantura. Bydgoszcz awanturami stoi – stwierdził wiceminister, radny Jarosław Wenderlich – Radni Prawa i Sprawiedliwości w tej hucpie politycznej nie będą brali udziału.
Ze strony klubu PiS próbowała kompromisu szukać wiceprzewodnicząca klubu Grażyna Szabelska – Zgodzę się z tym, że radni niezależnie od opcji powinni lobbować za środkami dla Bydgoszczy.
W klubie się jednak nie przebiła.