Złotowski: To jest fakt. Ci,którzy są zaszczepieni są w lepszej sytuacji niż ci którzy są niezaszczepieni.

Fot: European Union 2021

Pod koniec kwietnia Parlament Europejski przyjął rozporządzenie w sprawie wprowadzenia zielonych certyfikatów, czyli ujednoliconego dla całej Unii Europejskiej systemu zaświadczeń o szczepieniach przeciwko COVID-19, przebyciu choroby, czy też o negatywnym teście. Spawa budzi w mediach społecznościowych pewne emocje, zdaniem europosła Kosmy Złotowskiego ten kierunek działania wynika jednak z czystego pragmatyzmu.

Z posłem do Parlamentu Europejskiego Kosmą Złotowskim w ramach poniedziałkowego ,,Głosu Parlamentarnego” rozmawiamy o zielonych certyfikatach oraz opóźnieniach z wydaniem prawomocnej decyzji środowiskowej dla odcinka drogi ekspresowej S-10 Bydgoszcz – Toruń.

 

 

Łukasz Religa: Duże emocje – jak się przegląda media społecznościowe, budzi rozporządzenie o zielonych certyfikatach, bardziej popularna nazwa w Polsce to tzw. paszporty covidowskie. Zapytam lakonicznie – po co komu one są w ogóle potrzebne?

Kosma Złotowski: One są potrzebne z pragmatycznego punktu widzenia. Osoby, które są zdrowe, które mają negatywny test na obecność koronawirusa, osoby które są zaszczepione, najprawdopodobniej są zdrowe i stwarzają mniejsze niebezpieczeństwo od osób mających pozytywny test, albo są po prostu niezaszczepione.

 

Jednocześnie umożliwienie tym osobom z korzystania ze wszystkich usług, które były zamknięte w czasie lockdownu sprawi, że te usługi ożyją. Dzisiaj wciąż mamy lockdown dotyczący w dużym stopniu restauracji, bo ogródki to jednak nie wszystko, hotele itd.

 

Ł.R.: W tym rozporządzeniu jest dużo zapisów na tematy problemów transgranicznych, które się w UE pojawiają.

K.Z.: Problemy są, bo do samolotów wpuszczane są tylko ci co mają zaświadczenie i to jeszcze w języku zrozumiałym dla danej linii lotniczej. Mieliśmy taki przypadek kiedy prof. Krasnodębski pomimo tego zaświadczenia w języku polskim wprawdzie, nie został wpuszczony do samolotu Lufthansym chociaż negatywny jest po polsku bardzo podobny do niemieckiego wyrażenia negative.

 

Ł.R: Czyli chodzi, żeby stworzyć taki ogólnoeuropejski system?

K.Z.: Tak – chodzi, aby system był ogólnoeuropejski i oczywiście trudny do sfałszowania. Żeby każdy mógł elektronicznie przedstawić swój wynik testu, względnie fakt o pełnym zaszczepieniu i żeby każdy urzędnik na terenie Unii mógł to odczytać.

 

Ł.R.: My to rozporządzenie znamy, ale jest to dość długi dokument i do wielu osób bardziej docierają jakieś memy, grafiki. W Polsce jedna partia dość mocno za tym stoi – pojawiają się stwierdzenia, że wstęp do segregacji sanitarnej. Jak się Pan do tych zarzutów odniesie?

K.Z.: To jest w pewnym sensie jakaś segregacja sanitarna tylko, że takiej segregacji podlegamy już z powodu samego faktu zaszczepienia. Jedni są zaszczepieni, a inni nie są zaszczepieni, niezależnie z jakiego powodu. To jest fakt. Ci,którzy są zaszczepieni są w lepszej sytuacji niż ci którzy są niezaszczepieni. Są państwa, do których bez szczepienia na różne choroby wjechać nie można, zwłaszcza dotyczy to państw, w których panują tzw. choroby egzotyczne.

 

Ł.R.: Przejdziemy jeszcze do innego tematu – opóźnia się wydanie decyzji środowiskowej dla odcinka Bydgoszcz – Toruń drogi ekspresowej S-10, a w ostatnim czasie nasiliły się protesty, w internecie były wezwania do wysyłania apeli, żeby przekonać generalną dyrekcję do unieważnienia tego przebiegu.

K.Z.: Tego rodzaju protesty zawsze się pojawiają kiedy ma powstać jakaś inwestycja. Zawsze się okazuje, że są tam siedliska jakiś żab, albo ptaszków. Tak się dzieje, że nawet jeżeli te siedliska tam są to się okazuje później, że siedliska znajdują się gdzieś indziej, bo ptaszki czy żaby przeprowadzają się w inne równie dogodne miejsce. Gdybyśmy tych wszystkich protestów słuchali, to dzisiaj jeździlibyśmy furmankami.

 

Ja wiem, że są takie postulaty, aby np. pozostawić Wisłę jedyną dziką rzeką w Europie. To jest oczywiście jakiś pomysł, ale nie jest to dobry pomysł dla Polski, dla Polaków, dla polskiej gospodarki.

 

Ł.R.; A nie obawia się Pan casusu drogi ekspresowej S-5? Tam mamy 10 lat opóźnienia tak naprawdę.

K.Z.: Mam nadzieję, że takiego opóźnienia nie będzie – możemy się liczyć z opóźnieniami miesiąca czy dwóch, ale nie lat.

 

Ł.R.: Miejmy nadzieję, że tak będzie. Dziękuje Panu za rozmowę – naszym gościem był europoseł Kosma Złotowski.

K.Z.: Dziękuję serdecznie, kłaniam się Państwu.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/PpOkrmZP5R0″ title=”YouTube video player” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture” allowfullscreen ]