W ubiegłym roku na zajęciach on-line z farmakologii wykładowczyni komentując protesty przeciwko zaostrzaniu prawa antyaborcyjnego potraktowała studentki obraźliwymi zwrotami. Jej wypowiedzi zostały nagrane. Gdy w czerwcu sprawa została ujawniona władze Uniwersytetu Mikołaja Kopernika wszczęły postępowanie, które zakończyło się na początku lipca karą upomnienia pracowniczki przez rektora.
O sprawie poinformowali po raz pierwszy na konferencji prasowej w dniu 18 czerwca bydgoscy działacze partii Razem. Według nagrań wykładowczyni miała nazywać studentki ,,bezczelnymi babami”, a także użyć takich zwrotów: ,,Co to jest za kobieta, która nie wie jaką ma płeć”, ,,Nic nie umiecie tak naprawdę, ale od zabijania specjalistki”.
Partia Razem domagała się zwolnienia jej z pracy. Wykładowczyni Anna Sloderbach skierowała do rektora UMK list z przeprosinami, a ten wymierzył karę upomnienia, które będzie obowiązywać przez rok. Wizerunkowo nie będzie to dla osoby ukaranej zbyt komfortowe.