Od kilku lat obserwujemy zjawisko przeprowadzania się bydgoszczan chcących wybudować swój dom do gmin powiatu bydgoskiego – w szczególności Białych Błot i Osielska. Budownictwo jednorodzinne w Bydgoszczy jest utrudnione z uwagi na małą dostępność działek. Jedni społecznicy z Miedzynia wskazują na potencjał rozwoju tego osiedla przez tą formę budownictwa, może odbywać się to jednak kosztem terenów leśnych, co z kolei nie podoba się innym. Widoczny jest zatem wyraźny konflikt interesów.
W lipcu ratusz po raz kolejny odrzucił wniosek Stowarzyszenia MODrzew, która była wyrazem wsparcia dla mieszkańców ulicy Wiśniowej na Miedzyniu, którzy postulowali, aby wstrzymać możliwość sprzedaży przez Bydgoszcz 20 działek pod zabudowę mieszkalną. Zabudowania w tym miejscu przewiduje miejscowy plan przestrzenny, mieszkańcy w petycji wnieśli jednak o zmiany, wskazując, że przez ostatnie lata znacznie wzrosła świadomość ekologiczna wśród bydgoszczan.
Na prezydencie ta petycja nie zrobiła jednak większego wrażenia. W piśmie prezydent z jednej strony przyznaje, że w okolicy funkcjonować będzie duża przestrzeń terenów leśnych, a także przypomina, że na sesji Rady Miasta w 2016 roku reprezentujący Stowarzyszenie Miedzyń i Prądy Dariusz Smól przyznał, że plan przeznaczenia 20 działek pod zabudowę to bardziej działanie symboliczne i warto pójśc w kierunku nawet przeznaczenia 400 działek. Prezydent wskazuje również, że w żaden sposób planu zabudowy 20 działek nie skrytykowała miejscowa Rada Osiedla.
Mamy widoczny spór, w którym po każdej ze stron są jakieś racje. Zapewne zadna ze stron nie zdominuje dyskursu swoimi racjami, a to sugerować może szukanie kompromisowego rozwiązania.