W środę informowaliśmy o przebiegu sesji Rady Miasta Bydgoszczy, z której wyszła piątka radnych klubu PiS w ramach protestu, ale pomimo jasnej zapowiedzi, że to protest całego klubu, trójka radnych pozostała jednak na sali. Pod wieczór dyskusja przerzuciła się na Facebook-a, gdzie radni Prawa i Sprawiedliwości nie szczędzili sobie złośliwości.
Uważam jednak, że moim podstawowym obowiązkiem jest udział w sesji – nieobecni głosu nie mają. To jest wyraz szacunku dla powagi urzędu, pełnionej funkcji, a także wyborców. Wyjątków od tej zasady nie będzie – napisał na Facebook-u radny Paweł Bokiej, który został na sali sesyjnej i w dyskusji podkreślał, że rząd podejmuje usilne starania na rzecz rozwoju terminalu w Emilianowie i dla rozbudowy drogi ekspresowej S-10.
Może pora zmienić barwy klubowe?. A swoją drogę podejmować decyzję bez wysłuchania racji obu stron to trochę wstyd – odpowiada mu radny Krystian Frelichowski, który mniej więcej w połowie obrad wyszedł z ratusza – kiedy Ty wyszedłeś, ja broniłem dwóch kluczowych dla rozwoju miasta inwestycji rządowych – S10 i Emilianowa. A racje drugiej strony przeczytałem w piśmie i słyszałem od panów leśników na klubie, nie wiem co niby jeszcze mieliby więcej na sesji powiedzieć – odpowiada mu Bokiej.
Radny Bogdan Dzakanowski natomiast twierdził w tej dyskusji, że uchwała w żaden sposób nie dotyczy Emilianowa, na co bokiej wypomina mu – wstyd to być starszym radnym, a swoją działalność sprowadzać tylko do żenujących happeningów.
O co poszło?
Nadleśnictwo Bydgoszcz zwróciło się do Rady Miasta o opinie w sprawie ustanowienia lasów ochronnych po południowej stronie Bydgoszczy. Rada Miasta postanowiła część tego wniosku zaopiniować negatywnie, chodzi bowiem o tereny na których może się rozwijać Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny, są to zatem tereny istotne czy to dla rozwoju terminalu przeładunkowego w Emilianowie czy drogi ekspresowej S-10. Wpraktyce ustanowienie lasów ochronnych zwiększy o 50% koszty ich wycinki. Decyzję podejmuje tutaj ministerstwo, Rada Miasta postanowiła jednak wyrazić swoje stanowisko.
– Chciałabym mocno podkreślić, że sesja, sala sesyjna to nie jest prywatny dwór, to jest miejsce debaty publicznej – mówiła na czwartkowej konferencji prasowej wiceprzewodnicząca klubu radnych PiS Grazyna Szabelska, w towarzystwie innych czterech radnych, którzy wraz z nią opuścili w środę w ramach protestu sesję. Radni PiS zaprosili na sesję przedstawiceli Lasów Państwowych, przyznali jednak, że nie uzgadniali tego ani z prezydium Rady Miasta, ani z prezydentem. Radna Szabelska w środę zawnioskowała o poszerzenie porządku obrad o wystąpienie gości, na co prezydent Rafał Bruski (zgodnie ze statutem była to nadzwyczajna sesja na wniosek prezydenta,czyli zgodę na zmianę porzadku obrad musi wyrazić prezydent) wyraził zgodę warunkową, jak goście opowiedzą o skutkach luki prawnej Lex Szyszko oraz o ostatniej uchwale wyrażającej zgodę na wycięcie dużego obszaru lasów pod fabrykę samochodów. Radni PiS poprosili o przerwę, po czym zapowiedzili protestacyjne wyjście z obrad. Zaprotestowało jednak tylko sześciu radnych, bowiem trójka pozostała na sali.
-Przegłosowano wycinkę około hektara lasów, po to aby mogły powstawać fabryki. Właśnie Lasów Państwowych. Dlatego powiązałem te tematy, ponieważ jest to sytuacja taka, że Lasy Państwowe, pewnie za decyzją rządową, w jednych miejscach kraju prowadzą taką gospodarkę, że może tam się biznes rozwijać, a jednocześnie podejmują uchwały w innych miejscach – tu w przypadku naszym Bydgoszczy, gdzie skutkiem tych uchwał będą dwie rzeczy – trudniejsze inwestowanie, nie tylko Miastu, ale też prywatnemu biznesowi – tłumaczył swoje oczekiwania prezydent Rafał Bruski.
Grupa radnych PiS w czwartek swoje wyjście tłumaczyła niedopuszczeniem do głosu przedstawiceli Lasów Państwowych.
– Sprostuję, wczoraj pani przewodnicząca powiedziała, że mogą zabrać głos, ale państwa nie było na sali – wyjaśniam radnym.
– Nie ma pan racji, bo prezydent zwołuje i tylko on może wysłać zaproszenie – bronił twardo swojego stanowisko radny Bogdan Dzakanowski.
– Mogli wziąć udział – podkreślam
– Nie mogli – twardo broni Dzakanowski.
– Mozna odsluchać nagrania – wskazuję.
Co powiedział zatem prezydent, gdy piątki radnych PiS nie było na sali?
– Padło tutaj to pytanie i nie było negatywnej odpowiedzi. Padło pytanie – czy przedstawiciele Lasów Państwowych mogą wziąć udział w dyskusji. Oczywiście mogą wziać udział za zgodą przewodniczącej. Pani p rzewodnicząca nigdy nie powiedziała, że nie mogą zabrać głosu. Państwo wnioskowali do mnie o dodatkowy punkt, ja uzasadniłem dlaczego to było niezasadne – wyjaśniał prezydent. Nieposzerzenie porządku obrad nie wykluczyło bowiem możliwości udzielenia głosu przedstawicieli Lasów Państwowych w dyskusji nad opinią Rady Miasta.
Piątkę radnych próbowałem pytać o to, że jednak trójka pozostała na sali, wskazując – To jest protest piątki radnych?
– Nie to jest protest klubu radnych – broni swojej narracji radny Dzakanowski, przyznając, że co prawda na posiedzeniu klubu dyscypliny nie narzucono, to klub zdecydował o zaprotestowaniu. Jak pokazała jednak praktyka, nie caly klub.
Spółki Emilianowa i GDDKiA już nie pytano
Narracja piątki radnych obraca się wokół tego, że Rada Miasta na wniosek prezydenta podjęła opinie nie dając się wypowiedzieć Nadleśnictwu. Zapytałem, czy w podobny sposób zwrocono o opinie do spółki Terminal Intermodalny Bydgoszcz-Emilianowo oraz do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, której interesy niekoniecznie muszą być zbieżne z Nadleśnictwem Bydgoszcz. Radni przyznali, że takich rozmów nie prowadzili. Radny Dzakanowski podkreślał natomiast, że ta uchwała w żaden sposób niedotyka Emilianowa, ani drogi S-10 i pisanie o tym w uzasadnieniu do uchwały to manipulacja.
Goszcząc kilka sesji wczesniej prezes spółki Terminal Intermodalny Bydgoszcz-Emilianowo (Skarb Państwa) dawał jednak wprost do zrozumienia, że kluczowe dla rozwoju terminalu będzie powstawanie infrastruktury towarzyszącej, chociażby przestrzeni magazynowej, a ta może już powstawać w granicach miasta. Dokumenty planistyczne Bydgoszczy wskazują na chęć rozwijania Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego w kierunku południowym, a na tych obszarach Nadleśnictwo Bydgoszcz chce ustanowić las ochronny.