W połowie września Urząd Marszałkowski ogłosił długo oczekiwany przetarg na obsługę połączeń kolejowych o charakterze regionalnym do grudnia 2030 roku. Urząd Marszałkowski twierdzi, że uda się podpisać umowę w wykonawcami przed 12 grudnia, pojawiły się jednak obszerne odwołania ze strony potencjalnych przewoźników, co może wywoływać obawy opinii publicznej.
Data 12 grudnia jest tutaj kluczowa, bowiem do tego dnia obowiązują umowy z Polregio i Arrivą oraz tego dnia zgodnie z tradycją polskiej kolei wchodzą w życie nowe rozkłady jazdy. Jeżeli przetarg się przedłuży, to pozostanie złożenie zamówienia z wolnej ręki na kolejny rok, przy mniej korzystnych dla województwa warunkach.
– Miejmy nadzieję, że wreszcie ten najdłuższy serial zostanie zakończony, ta sprawa na kolei zostanie uregulowana i będziemy wiedzieli w jakim kierunku na kolei będziemy zmierzać – powiedział nam w poniedziałek ,podczas sesji Sejmiku Województwa radny Jerzy Gawęda, który o rozpisanie przetargu zabiega od dobrego roku – Jest to ważne dla tych spółek, bo to spowoduje, że będą mogły w perspektywie dłuższej planować swoje inwestycje i dalszą działalność.
Ciężko powiedzieć, czy nadzieje radnego się spełnią, bowiem do ogłoszonego około 2 tygodnie temu przetargu wpłynęły już odwołania, przewoźnicy wskazują na niezgodne z prawem elementy, spółka Arriva uważa, że przetarg powinien być unieważniony i rozpisany na nowo. Swoje uwagi ma też Polregio. Jeżeli nie dojdzie szybko do porozumienia w kwestiach spornych pomiędzy województwem i przewoźnikami, kluczowe decyzje może podjąć Urząd Zamówień Publicznych. Czas natomiast leci, a każdego dnia zbliżamy się do wspomnianego 12 grudnia.
Przed 2019 rokiem Zarząd Województwa nie skorzystał z ostatniej szansy, aby powierzyć państwowo-samorządowej spółce Polregio usług na kolejne lata. Nowe regulacje unijne po tym okresie nakazują stosowanie już wolnego rynku czyli przetargów. W 2020 roku planowany był już przetarg, ale nie zdążono go rozpisać, w rezultacie do grudnia 2021 roku umowy z Polregio i Arrivą przedłużono z wolnej ręki, gdzie pozycja negocjacyjna województwa była już słabsza, niż gdyby zdecydowano się na przetarg.