Byliśmy świadkami terroru wymierzonego przeciwko Rzeczypospolitej

YouTube

Próba wpływania na parlamentarzystów poprzez groźby śmierci to zamach na fundamenty demokracji, a także na polską państwowość. Dlatego nie możemy przejść bez echa wobec tego co wydarzyło się w sobotę na Starym Rynku. Mamy prawo domagać się od służb państwowych zdecydowanego działania w obronie Rzeczypospolitej.

 

Próba wymuszania przez radykałów decyzji na parlamentarzystach nazwijmy po imieniu to jest terroryzm. Sytuacje, gdy na wiecu radykalny kacyk nawołuje do rozprawienia się z zewnętrznym wrogiem, grożąc mu śmiercią, po czym nakręcony tłum skanduje ,,śmierć, śmierć”, albo ,,będą wisieć”, znamy co najwyżej z państw Bliskiego Wschodu, albo z niektórych państw afrykańskich, które od dłuższego czasu mają problemy ze stabilnością. Dlatego, gdy takie coś ma miejsce w centrum Bydgoszczy to nie możemy tego lekceważyć.

 

Przyrównanie do działalności terrorystycznej z mojej strony nie jest gołosłowne, bowiem jak wskazuje Kodeks Karny, za terroryzm należy uznać – zmuszenia organu władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej lub innego państwa albo organu organizacji międzynarodowej do podjęcia lub zaniechania określonych czynności

 

Nie jest wielkim pocieszeniem to, że to niewielka grupka, bowiem jeszcze dwa lata temu taka sytuacja była nie do pomyślenia. Dzisiaj – jeżeli nie będzie wyrazistej reakcji, to takie groźby śmierci dla parlamentarzystów przejdą do porządku dziennego i granica przyzwolenia się przesunie. Wówczas nie zdziwmy się jednak, jak dojdzie do morderstwa politycznego lub np. wrzucenia granatu do biura poselskiego. Musimy pamiętać, że w 2019 roku w Polsce doszło do mordu politycznego, gdy publicznie na scenie zadźgano śmiertelnie nożem prezydenta Gdańska. Kolejną cechą podobną do fanatyzmu znanego z Bliskiego Wschodu jest to, że osoby które skandowały ,,śmierć, śmierć” wierzą, że walczą w słusznej sprawie. Mamy zatem do czynienia z pewnym fanatyzmem, w tym wypadku nie religijnym, ale ideologicznym opartym na teoriach spiskowych.

Wspomnieć trzeba też o tym, że osoba kierująca groźby śmierci wobec parlamentarzystów wprost wyraża poglądy wspierające politykę Rosji i reżimu białoruskiego, a dzieje się to w momencie, gdy ten reżim wywołał kryzys humanitarny na polsko-białoruskiej granicy, jako element nacisku hybrydowego. Rosja natomiast grozi inwazją Ukrainie, co nie byłoby korzystne z punktu bezpieczeństwa Polski.

 

{youtube}pIOFYHybBYE{/youtube}

 

Państwo nie może dotować ekstremizmu

Oprócz gróźb dla polityków i przedsiębiorców, w sobotę atakowano także dziennikarzy twierdząc, że gdyby nie media to po 2 tygodniach pandemia by się skończyła. Wygadywać można różne brednie, ale nawet gdyby media o pandemii nie informowały, to wirus przecież i tak zabijałby lub powodował ciężki uszczerbek na zdrowiu. W 2021 roku według naszych szacunków w kujawsko-pomorskim mieliśmy ok. 6 tys przedwczesnych zgonów (na podstawie danych Eurostat). Gdyby nie było szczepień i obostrzeń, to ta liczba byłaby kilka razy większa. To są fakty, które do tych osób jednak nie docierają.

 

Trzeba przy tej okazji napisać wręcz o szkodliwej działalności Narodowego Instytutu Wolności, który z podatków Polaków dotuje różne projekty, w ramach których głoszono, że szczepienia to ,,eksperyment medyczny”, manipulowano informacjami, iż szczepionki zabijają, szerzono teorie o rzekomej ,,fałszywej pandemii’. Podkręcano też emocje społeczne sformułowaniami ,,segregacja sanitarna”. Potem trudno się dziwić, że część osób bombardowana takimi bodźcami może faktycznie mieć przekonanie, że pandemia ,,jest fałszywa”, a szczepionki to trucizna i radykalizując się myśli, że grożąc śmiercią tym co uważają pandemię za realne zagrożenie, chroni naród.