W grudniu 2017 roku pierwszy raz zapowiedziano budowę obwodnicy Białych Błot (lub inne rozwiązanie regulujące ruch np. tunel w przebiegu ulicy Szubińskie), wówczas w bydgoskim ratuszu cztery samorządy, różnych szczebli, podpisały list intencyjny w sprawie zrzucenia się na opracowanie studium STEŚ. Dokument miał powstać do 2020 roku i ruszyć miała budowa. Zbliża się koniec 2023 roku, a nie ma nawet wybranego wykonawcy, z pomysłu też nie zrezygnowano, zatem wygląda to trochę tak – chcemy coś zrobić, ale robimy wszystko, aby nie zrobić pierwszego kroku.
Przełom 2017 i 2018 roku dla gminy Białe Błota był dość specyficzny, bowiem ówczesny wójt siedział w areszcie śledczym. Osoby pełniące jego obowiązki do końca kadencji w tej sprawie już nic nie zrobiły. Wójt gminy – który zgodnie z ustaleniami miał ogłosić przetarg na STEŚ, zrobił to dopiero w listopadzie 2020 roku, wówczas nie było chętnych oferentów. W kolejnym przetargu – po prawie roku – zaoferowana cena była o ponad 250 tys. zł wyższa niż planowano, co prawda prezydent Bydgoszczy był skłonny zwiększyć udział finansowy Bydgoszczy, ale wójt przetarg unieważnił. I właściwie od sierpnia 2021 roku w tej sprawie się nic nie dzieje.
Zamiaru opracowania STEŚ i być może budowy w przyszłości obwodnicy jednak formalnie nie zaniechano, słyszymy, że trwa procedowanie nowych założeń do przetargu – bardzo długie procedowanie.
Z informacji marszałka województwa dla Sejmiku Województwa o inwestycjach w drogi wojewódzkie jest wzmianka, iż w planach jest trzeci przetarg z planem rozpoczęcia opracowywania STEŚ w przyszłym roku. To już będzie dobre 6 lat od publicznego ogłoszenia inwestycji, choć w praktyce nic w tej sprawie w tym czasie nie ruszono.