Po godzinie 17 ciągniki rolnicze rozjechały się spod Urzędu Wojewódzkiego, co pozwoliło przywrócić normalny ruch w centrum Bydgoszczy. Nadal blokowane są jednak węzły wyjazdowe z Bydgoszczy w Stryszku, w Białych Błotach, w Pawłówku i w Tryszczynie oraz w Maksymilianowie – na tym odcinku obwodnica Bydgoszczy w ramach drogi ekspresowej S5 jest zablokowana. We wtorek wieczorem byliśmy na węźle w Białych Błotach.
Jadąc od strony Bydgoszczy wjazd na węzeł blokuje przyczepa, za nią znajduje się sprzęt rolniczy, zatem nie ma możliwości pojechać w kierunku Szubina, zresztą ten odcinek S5 jest zablokowany aż do Zamościa.
O głównym wtorkowym proteście przed Urzędem Wojewódzkim pisaliśmy – Wyjazd z Bydgoszczy z powodu protestów rolniczych utrudniony. Rolnicy czekają na przyszłotygodniowe rozmowy w Brukseli
Streszczając – nie przyjechał do Bydgoszczy minister rolnictwa (protesty tego dnia odbywały się w całym kraju) z powodu przygotowań do przyszłotygodniowego szczytu ministrów rolnictwa w Brukseli, który jest szansą na rozwiązanie problemów które skłoniły rolników do protestu. Wojewoda powoła z udziałem przedstawicieli protestujących specjalny zespół doradczy. O tym czy te zapewnienia uspokoiły rolników pytaliśmy wieczorem w Białych Błotach – Nie po to nasi ojcowie, dziadkowie gospodarowali od wieków, trzymali tę ziemię w ryzach, żeby teraz Unia Europejska nakazywała nam co mamy robić – mówi nam Mateusz Głowski, który protestuje na wyjeździe z Bialych Błot – Minister Siekierski, Janusz Wojciechowski, wicewojewoda, wojewoda wszyscy mówią to co chce usłyszeć telewizja, co chce usłyszeć każdy rolnik. To, że oni mówią to jest jedno, a to że nic nie robią to jest druga sprawa.
– Minister znalazł by te 2-3 godziny, aby tu przyjechać na głupie 15 minut rozmowy, pokazać się, to by rolników uspokoiło – przyznaje Głowski – Protest jest zgłoszony na 72 godziny, jeżeli będzie furtka to będziemy chcieli ten protest przedłużać.
Jakiś kilometr dalej, już w przebiegu drogi S10 rolnicy rozpalili grille i tam spędzają noc – Od miesiąca jako rolnicy jesteśmy zwodzeni, nie ma żadnych konkretów. Nie wiadomo czy coś w ogóle się zmieni – przyznaje rolnik Rafał Grobelski – To na pewno nie jest ostatni protest.