Bydgoskie lotnisko pobiło rekord pasażerów oraz najprawdopodobniej finansowo na plusie

Fot: PLB
Fot: PLB

W czwartek 18 grudnia w samolocie do Londynu odleciał pasażer nr 425.230 – to nowy rekord, wyższy od uznawanego za historyczny 2019 roku. Rok 2025 jeszcze trwa, zatem rekord będzie śrubowany. Najprawdopodobniej rok 2025 przyniesie też pierwszy raz w historii zysk finansowy dla lotniska.

Rok 2025 był na pewno ważny pod względem rozwojowym, bo po kilku latach powróciła na nie Lufthansa, a RyanAir kojarzony głównie z wyspami brytyjskimi uruchomił kierunek hiszpański do Alicante. Był to też kolejny rok z czarterowymi rekordami. Przy czym I kwartał specjalnie się nie wyróżniał, co z kolei tworzy duży potencjał do planowania w 2026 roku rekordu. Zapewne jeszcze w tym roku przebicie magicznego dla branży lotniczego pułapu 0,5 mln pasażerów będzie trudne, ale w 2026 roku istnieje na to duża szansa. Warto przypomnieć, że takie plany były już na 2020 rok, ale wszystko popsuła światowa pandemia, która doprowadziła do zapaści branży lotniczej.

– To bardzo ważny i budujący moment dla całego zespołu Portu Lotniczego Bydgoszcz. Rekordowa liczba Podróżnych to najlepszy dowód na to, że konsekwentnie obrany kierunek rozwoju przynosi efekty. Przede wszystkim jednak dziękujemy naszym pasażerom za zaufanie, a także liniom lotniczym i partnerom, z którymi wspólnie rozwijamy siatkę połączeń. Prognozy na kolejne miesiące i na przyszły rok są bardzo dobre i z dużym optymizmem patrzymy w przyszłość – mówi Monika Mejsner-Hermelin, prezes Portu Lotniczego Bydgoszcz.

Czy lotnisko będzie bez deficytu?

Gdy bydgoskie lotnisko chwaliło się rekordem pasażerów, tego samego dnia na sesji Sejmiku Województwa marszałek Piotr Całbecki wspominał, że rok 2025 może przynieść zysk operacyjny lotnisku. Nie padały z jego ust żadne kwoty, a na podsumowanie finansowe roku zapewne poczekamy do połowy roku, ale skoro taka wypowiedź padła, to może wskazywać na dobry wynik finansowy. Jedną z tego przyczyn jest parkowanie na terenie lotniska ok. 30 maszyn WizzAira Airbusa, które czekają na serwis silników. Za parkowanie przewoźnik płaci, na czym lotnisko zarabia.

Trwają jednocześnie rozmowy z wojskiem na temat jego większego zaangażowania w lotnisko, głównie od strony finansowej. Być może od 2025 roku zaczyna się okres, gdy do lotniska nie trzeba będzie już dopłacać.