Celem ustawy jest przyśpieszenie realizacji inwestycji mieszkaniowych, ma jednak w branży wielu krytyków, którzy nazywają ją lex developer. Główne zarzuty jakie stawia się temu prawu to możliwość zbyt daleko idącej ingerencji w ład przestrzenny oraz możliwość ignorowani zapisów planów przestrzennych. Jest to ustawa czasowa, która ma obowiązywać przez 10 lat.
We wrześniu w Biuletynie Informacji Publicznej ukazał się wniosek o ustalenie lokalizacji inwestycji mieszkaniowej przy ulicy gen. Fieldorfa, w bezpośrednim sąsiedztwie ulicy Fiedlera. Mieszkańcy protestują, że zostaną zniszczone tereny zieleni oraz zagmatwany ład przestrzenny, bowiem do tej pory budowano budynki do 3 kondygnacji, a inwestor planuje 5 kondygnacji.
Apelują do radnych, bowiem w świetle specustawy to Rada Miasta musi udzielić zgodę na realizację tej inwestycji. Jeżeli radni postanowią się wstawić za mieszkańcami Fiedlera (ponad 50 osób podpisało się pod petycją) to będą musieli brak zgody na inwestycje mieszkaniową uzasadnić. Sąd Administracyjny w Olsztynie unieważnił kilka tygodni temu uchwałę odmowną dla realizacji inwestycji na terenie województwa warmińsko-mazurskiego wskazując na brak uzasadnienia takiej decyzji. Oznacza to, że nawet jeżeli bydgoscy radni się nie zgodzą na bloki przy ulicy gen. Fieldorfa, to developer będzie mógł uznania swoich racji rościć w sądzie.
W kwietniu ubiegłego roku Rada Miasta Bydgoszczy, po burzliwej dyskusji, negatywnie zaopiniowała projekt spec ustawy, sugerując zakończenie nad nią prac. Dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej wskazywała, że ustawa umożliwi realizowanie inwestycji sprzecznych z miejskimi planami zagospodarowania przestrzennego.