Jesteś tutaj: HomeInowrocławUrzędnicy powiatowi w pisaniu artykułów mogli by rywalizować z dziennikarzami

Urzędnicy powiatowi w pisaniu artykułów mogli by rywalizować z dziennikarzami

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Inowrocław środa, 02 październik 2013 16:40

121 publikacji prasowych w pół roku, to dorobek godny uznania.  Tyle publikacji ukazało się w pierwszym półroczu 2013 roku w Tygodniu Powiatu i Gminy, za publikację których płacą regularnie podatnicy.

 

Tygodnik Powiatu i Gmin wiele osób niesłusznie nazywa organem prasowym starostwa, tak jednak nie jest, o czym na każdym kroku próbują przekonywać urzędnicy. Powiat bowiem tylko kupuje tam artykuły, które  mieszczą się głównie na pierwszych stronach tego tytułu. Jak wynika z odpowiedzi na interpelacje radnego Slawomira Szeligi, pół roku współpracy starostwa z wydawnictwem kosztuje podatników 50 tys. zł. Skoro artykuł sponsorowany, to oczywiście musi zachwalać władze powiatowe, bo jak by tu mogło być inaczej.

 

W budżecie powiatu inowrocławskiego na rok 2013 zaplanowano 130 tys. zł na publikację artykułów w prasie lokalnej. Znajduje się także kwota ponad 200 tys. zł na druk artykułów.

 

Mamy zatem do czynienia z dość ciekawą sytuacją, bo formalnie starostwo swojego organu prasowego nie ma, ale liczba zakupionych artykułów sponsorowanych sprawia, że jednak swego rodzaju działalność wydawnicza ma miejsce.

 

Tematyce funkcjonowania tzw. mediów samorządowych poświęcony jest fragment raportu o stanie samorządności terytorialnej w Polsce opracowanego przez zespół ekspertów pod przewodnictwem byłego wicepremiera prof. Jerzego Hausnera - Podstawowym problemem prasy lokalnej jest jednak duża liczba „wydawnictw samorządowych”, a więc wydawanej przez prezydentów i burmistrzów za pieniądze podatników. W 2008 r. ogółem odnotowano 2500 tytułów prasy lokalnej, z tego 36 proc. stanowiły pisma samorządowe, 26 proc. – prywatne, ok. 22 proc. – parafialne, ok. 10 proc. było wydawanych przez organizacje społeczeństwa obywatelskiego, 4 proc. przez zakłady pracy, a ok. 2 proc. przez partie polityczne [Chorązki 2008] – czytamy w tym opracowaniu - Ambicją włodarzy miast i gmin oraz powiatów jest posiadanie własnej gazety samorządowej. Nie jest to, co prawda, niezgodne z obowiązującym prawem, ale jeśli taki tytuł jest wprowadzany do sieci sprzedaży detalicznej i jest nośnikiem reklam lokalnych podmiotów gospodarczych, to jest to nie tylko naganne, ale ma charakter korupcyjny. Jedną z funkcji prasy jest kontrola władzy, a tej roli nie może spełniać czasopismo samorządowe, albowiem trudno wyobrazić sobie, aby władza kontrolowała samą siebie. Na domiar złego prasę tę zazwyczaj redagują pracownicy samorządu, którzy praktycznie nie odważą się skrytykować swoich przełożonych [Pokrzycka 2008, s. 50-59]. Takiego stanu rzeczy nie może tolerować żadne prawo i nic dziwnego, że gazety niezależne domagają się zakazu ukazywania się czasopism samorządowych. 

 

Natomiast gmina miejska Inowrocław posiada swój własny biuletyn, który wydawany i drukowany jest także z pieniędzy publicznych.

Warte obejrzenia

  • W Zamku Bierzgłowskim rywalizowali szachiści

    W naszym regionie szachy się rozwijają - małymi krokami. Tym razem dzięki turniejowi w Zamku Bierzgłowskim. I Złoty Turniej Szachowy za nami.

  • Szachiści będą walczyć o złoto na zamku

    Między Toruniem a Bydgoszczą w Zamku Bierzgłowski odbędzie się I Złoty Turniej Szachowy w szachach klasycznych. 7 partii w dwa dni w tempie 60’ na zawodnika, a do wygrania prawdziwe złoto.
    Wyjątkowy turniej w Zamku Bierzgłowskim gdzie panuje prawdziwie rycerska atmosfera? Tak to możliwe.

Wiadomości sportowe

« Maj 2024 »
Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
    1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    
  • Dwa mandaty w Parlamencie Europejskim to nie musi być pewnik. Od frekwencji będzie zależeć pozycja kujawsko-pomorskiego

    7 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, w których wybierzemy 53 przedstawicieli Polski. Ilu będzie dokładnie reprezentantów województwa kujawsko-pomorskiego? Możemy spekulować na podstawie sondaży, ale ostatecznie w skomplikowanej ordynacji nic nie jest pewne. Kluczową rolę może odegrać frekwencja.

  • Czołowi kandydaci w wyborach europejskich. Kim są i o co chodzi w tej idei?

    W pewnym sensie każdy mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego będzie mógł w czerwcu wskazać, czy bliższa jest mu wizja polityczna Ursuli von den Leyen, czy Nicolasa Schmita, bądź Sandro Goziego. Problem w tym, że dla większości mieszkańców naszego województwa jedynym kojarzonym w tym gronie nazwiskiem jest szefowa KE Ursula von den Leyen, a dużą liczba osób czytających tę publikację pierwszy raz słyszy o czymś takim jak czołowi kandydaci. Idziemy w tym miejscu trochę pod prąd z polskim dyskursem politycznym, ale rolą mediów jest informowanie – a idea czołowych kandydatów wydaje nam się ciekawa.

Wiadomości z regionu