Wizzair uruchomia połączenie do Rzymu, ale z Poznania. Czy powinien dostać od nas kary umowne

Wizzair uruchomia połączenie do Rzymu, ale z Poznania. Czy powinien dostać od nas kary umowne

Z końcem sierpnia węgierskie tanie linie lotnicze Wizzair zawieszają loty z Bydgoszczy do Poznania, przewoźnik nie wyjaśnia przyczyny tej decyzji, ale branża mówi o tym, że brakuje Węgrom sprawnych samolotów. W sprawie Bydgoszczy nie mamy żadnego komunikatu co dalej, a tymczasem przewoźnik chwali się uruchomieniem lotów z Poznania do Rzymu na jesieni i już wprowadził nawet bilety do sprzedaży.

 

Wizzair to oczywiście prywatny przewoźnik i sam może wybierać skąd lata, ale w naszym wypadku jest tak nie do końca, bo za promocję naszego województwa w latach 2023-2025 w ramach destynacji otrzyma we współpracy z Toruńską Agencją Rozwoju Regionalnego ponad 15 mln zł. Nikt się nie kryje z tym, że jest to forma dopłaty do realizowanego połączenia.

 

O tym, że Wizzair przestanie latać z Bydgoszczy do Londynu pasażerowie dowiedzieli się z mediów, dzięki dociekliwości dziennikarzy, bo linie lotnicze nawet nie raczyły wydać komunikatu.

 

Na usługi promocyjne jest zawarta umowa, którą w praktyce Wizzair od września przestanie realizować. Z Urzędu Marszałkowskiego płyną sygnały, że umowa nie będzie dalej realizowana, ale czy w tym wypadku interes Województwa nie wymaga nałożenia kar umownych? W umowie zapisano, że za niewykonanie usługi w danym okresie rozliczeniowym przysługuje kara umowna w wartości 10% tej usługi. Jest to podstawa, aby naliczać wobec TARR i Wizzair karę za okres od września do końca 2025 roku. No chyba, że późniejszą jesienią Wizzair wznowi loty. To, że będzie płacić kary umowne może być dodatkową nobilitacją, aby jednak loty z Bydgoszczy potraktować poważniej.

 

Samo kupowanie usług promocyjnych ma zachęcać do latania z danego lotniska, robi się to jednak z planem długoletniej współpracy, w sytuacji gdy po kilku miesiącach przewoźnik się wycofuje, takie działania dla lotniska i regionu są mało opłacalne.