Bydgoskie lotnisko nie jest chronione przed dronami

Fot: PLB
Fot: PLB

W teorii korzystanie z dronów w obrębie kilometra od bydgoskiego lotniska oraz aeroklubu nie jest dozwolone, możliwe są wyjątki ale wiąże się to ze skomplikowaną procedurą administracyjną. Za łamanie tych zasad grożą kary. Jeżeli ktoś ma jednak niecne plany to konsekwencje prawne mogą być mało przekonujące, dlatego coraz więcej lotnisk stosuje bardziej siłowe bariery. Zakazy dla dronów wokół lotnisk wynikają głównie z tego, że mogą one stanowić zagrożenie dla startujących i lądujących samolotów.

Najpopularniejsze systemy antydronowe opierają na zakłócaniu łączności drona z operatorem, przez co traci on nad nim kontrolę, a następnie zmuszają drona do lądowania, co pozwala go przechwycić. Kluczowe jest wykrywanie dronów przekraczających strefę zastrzeżoną, które nie zawsze są do zauważania przez człowieka, ale profesjonalne systemy robią to bez większego problemu. Takie rozwiązanie stosuje chociażby już Warszawa Okęcie, ale też uznawany za jeden z najmniejszych polskich portów Zielona Góra Babimost.

Większość lotnisk je ma, ale nie wszystkie

Nadal systemu antydronowego nie ma trzecie największe polskie lotnisko Gdańsk. Na tej liście znajduje się też Bydgoszcz, Olsztyn-Mazury i Szczecin-Goleniów. Jednym z powodów jakie hamować mają instalację systemów antydronowych na lotniskach jest obawa, że może dochodzić do uszkadzania dronów z winy lotniska, co wiąże się z kosztami odszkodowań.

Warszawskie Okęcie jako pierwsze wdrożyło system antydronowy, ale dopiero dość niedawno, bo w 2023 roku.

MON chce ochrony wszystkich lotnisk

Rzeczpospolita informowała ostatnio, że Ministerstwo Obrony Narodowej zwróciło się do Ministerstwa Infrastruktury o pilne znalezienie środków na kluczowe inwestycje, w tym na zapewnienie systemu antydronowego dla bydgoskiego lotniska.