Partia Zanberga domaga się odwołania marszałka Piotra Całbeckiego

Całbecki

Lista stawianych przez partię Razem zarzutów jest długa – zaczyna się na prowadzeniu za 1,2 mln zł mediów propagandowych, które przedstawiają przejaskrawiony przekaz, przez zarzuty NIK dotyczące promu, po najnowszy pomysł budowy jachtu. Partia Razem skierowała do radnych wojewódzkich apel, aby ci odwołali z funkcji marszałka województwa Piotra Całbeckiego.

Istotne stawiane zarzuty wobec polityki marszałka dotyczą też zaniedbań w polityce kolejowej – Razem stawia zarzut braku działań na rzecz rewitalizacji linii nr 356 z Bydgoszczy do Szubina i Kcynia oraz nr 281 z Nakła w kierunku Chojnic. Pada też zarzut braku reakcji marszałka na niezadowolenie mieszkańców, czego przykładem są głosy we Włocławku w sprawie odłączenia od województwa.

Partia Adriana Zandberga wniosek o odwołanie marszałka skierowała do radnych sejmiku województwa. Zgodnie z ustawą wniosek o odwołanie Zarządu Województwa może wnieść 25% składu sejmiku, czyli w tym wypadku 8 radnych. Żeby skutecznie odwołać marszałka w głosowaniu ten wniosek musiałoby poprzeć 18 radnych.

Matematyka bezlitosna

Niemal ze stuprocentową pewnością można stwierdzić, że radni KO i Trzeciej Drogi tego wniosku nie poprą, bo jeszcze w grudniu sami dawali poparcie dla budowy krytykowanego jachtu, Opozycyjny PiS mógłby wnieść ten projekt, ale bez szans na uzyskanie 18 głosów poparcia w głosowaniu – Zgadzam się z tymi zarzutami, w większości sam o nich mówiłem – odpowiada nam szef klubu radnych PiS Marek Gralik – Ten wniosek to działanie polityczne partii Razem, która nie ma nawet reprezentanta w sejmiku, dlatego raczej nie będziemy go składać. Nie rozmawialiśmy o tym w klubie, ale nie sądzę, aby nasz klub był w tym zgodny. Konstruktywny wniosek o odwołanie marszałka powinien zawierać nazwisko osoby, którą chcielibyśmy powołać w jego miejsce. Nie dysponujemy jednak wystarczającą liczbą głosów, ani aby odwołać marszałka Całbeckiego, ani powołać kogoś w jego miejsce.