Wracamy do tematu najmu samochodu dla marszałka Mercedesa V-klasy V300D ze sportowymi pedałami, będącego jednocześnie tematem tabu zważywszy na unikanie go przez inne media. W sytuacji, gdy pojawiła się spora nagonka na rektora Politechniki Bydgoskiej za zakup samochodu, można odnieść wrażenie, że medialnie są równi i równiejsi. Na ostatniej sesji sejmiku w tej sprawie interpelował radny Marek Gralik.
Pytania radnego dotyczy tego, czy Urząd Marszałkowski zanim zdecydował się na 4-letni najem samochodu przeprowadził analizę kosztów takiego rozwiązania, czy nie lepszym rozwiązaniem byłby zakup samochodu na własność, gdyż po 4-letnim okresie najmu pojazd zabierze podmiot najmujący. Przypomnijmy, za 4-letni najem vana zapłacimy 526,4 tys. zł z budżetu województwa, gdy koszt nowego samochodu to 470-485 tys. zł według wicemarszałka Ostrowskiego.
Wicemarszałek przedstawia wyliczenia
Radnemu na piśmie odpowiedział wicemarszałek Zbigniew Ostrowski, który wskazuje, że nowy pojazd kosztowałby 470-485 tys. zł. Dalej w jego opinii trzeba by wydać 35 tys. zł na ubezpieczenie w perspektywie 4-letniej, 40 tys. zł na wymianę opon, na przeglądy i naprawy kolejne 80 tys. zł, na czas ewentualnych napraw 30 tys. zł za najem samochodu zastępczego, 20 tys. zł na pozostałą eksploatację. Dodatkowo koszty administratora floty samochodowej oszacowano na 40 tys. zł. Jak to wszystko do siebie dodamy to mamy od 715 do 730 tys. zł w zależności od ceny pierwotnej pojazdu. Według wicemarszałka po 4 latach wartość ceny pojazdy spadnie do 60% wartości ceny pierwotnej, czyli 282 – 291 tys. zł w zależności od ceny pierwotnej.
Odejmując koszty wyliczone przez Ostrowskiego od wartości jaką ten pojazd miałby po 4 latach wychodzi nam 433 – 439 tys. zł, to jednak o prawie 100 tys. zł mniej niż 526,5 tys. Zatem możemy mówić, iż może dochodzić do niekorzystnego rozporządzania majątkiem publicznym.
Same wyliczenia wicemarszałka wydają się trochę na wyrost, bo wymiana opon za 10 tys. zł rocznie, czy 40 tys. zł na zarządzanie flotą mogą zaskakiwać. Urząd ma sporo samochodów zatem kosztu 30 tys. zł za najem innego pojazdu w czasie naprawy też nie musiałby być ponoszony.