Wiceprezydent chce cofnąć Bydgoszcz w jawności i transparentności. Budzi to wątpliwości konstytucyjne

ratusz

Na zlecenie wiceprezydent Iwony Waszkiewicz Zespół Prawny Urzędu Miasta wydał opinie prawną, że posiedzenia zespołów doradczych powoływanych przez prezydenta należy uznać za niejawne. Dotyczy to: Rady ds. Praw Człowieka, Rady ds. Estetyki Miasta, Rady ds. Partycypacji Społecznej, Zespołu ds. polityki rowerowej. Sama opinia prawna może budzić kontrowersje w kontekście ograniczania wolności konstytucyjnych, ale ważniejszy wydaje się aspekt mentalny w intencjach kierownictwa ratusza.

W wielu miastach jawność posiedzeń tego typu posiedzeń jest jawna, za przykład można wziąć chociażby Gdynię. Gdy w Gdyni się szczycą tego typu standardami w Bydgoszczy powstaje opinia prawna w drugim kierunku.

Ratusz chowa się za RODO

Naczelną zasadą dotycząca jawności w samorządzie jest art 11b ustawy o samorządzie gminnym, który z góry mówi: Działalność organów gminy jest jawna. Ograniczenia jawności mogą wynikać wyłącznie z ustaw.

Przedłożona w tej sprawie przez ratusz opinia nie przedstawia jednak żadnych ustawowych przesłanek, zamiast tego powołuje się na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie II OSK 2304/13, który w żaden sposób nie podejmuje problematyki jawności posiedzeń, ale ratusz chce przez to wykazać, że te zespoły nie są organem pochodzącym z wyborów, zatem nie podlegają zasadzie jawności z art 11b – Zgodnie z art. 4 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. 2001 nr 112 poz. 1198 z późn. zm., dalej: UoDIP), obowiązek udostępniania informacji publicznej dotyczy również osób prawnych i innych podmiotów realizujących zadania publiczne, nawet jeśli nie mają formalnego statusu organu administracji – wskazuje nam bydgoska prawniczka – Zespół doradczy jako ciało działające z inicjatywy i z upoważnienia Prezydenta Miasta, wykonujące funkcje związane z zadaniami gminy, spełnia przesłanki „podmiotu wykonującego zadania publiczne. Jeśli zespół doradczy działa na podstawie zarządzenia prezydenta i ma za zadanie doradzać w zakresie zadań miasta – realizuje funkcję publiczną. Nawet jeśli nie jest to „organ kolegialny władzy publicznej”, to w świetle art. 3 ust. 1 pkt 1 i 2 UoDIP jego prace mogą podlegać dostępowi do dokumentów oraz informacji o ich działalności.

W polskim porządku Konstytucyjnym obowiązuje też zakaz domniemania ograniczeń – Brak ustawowego wyłączenia jawności – zakaz domniemania ograniczeń Zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 61 ust. 3 Konstytucji RP, ograniczenie prawa do informacji i jawności może nastąpić wyłącznie w drodze ustawy, i tylko ze względu na:

ochronę wolności i praw innych osób,

ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa.

W przypadku posiedzeń zespołów doradczych takich przesłanek nie wykazano – tym samym żadne rozporządzenia, regulaminy czy zarządzenia nie mogą skutecznie wyłączyć obecności dziennikarzy.

W dalszej części mecenas ratusza powołuje się na przepisy o RODO z powodu możliwości pojawiania się danych osobowych lub informacji sensytywnych. Trudno jednak co do zasady założyć, że zespół rowerowy lub rada ds. estetyki głównie się takimi danymi zajmuje. Unijne uwarunkowania o RODO mogą pozwalać na fragmentaryczne wyłączenie jawności, ale tylko w przypadku omawiania konkretnych punktów.

Warto wrócić jeszcze na koniec wyroku na który powołuje się ratusz, który wskazuje, że intencja ustawodawcy wskazana w uzasadnieniu wyroku (współpraca wielu podmiotów) nie jest sprzeczna z zasadą jawności – wręcz przeciwnie, współpraca publiczno-społeczna powinna być transparentna.

Casus zespołu rowerowego

Dobrym przykładem co oznacza polityka ratusza w praktyce jest zespół ds. polityki rowerowej, który ma sporo do powiedzenia z uwagi na kreowanie kolejności realizowania w Bydgoszczy inwestycji rowerowych. Jeszcze dobry rok temu było głośno o tym, że Bydgoski Ruch Miejski od dłuższego czasu nie może stać się jego członkiem, a zespół zdominowało środowisko Bydgoskiej Masy Krytycznej. Jak udało nam się ustalić, przed rokiem dogadano, że że BRM nie jest członkiem, ale jest zapraszany na posiedzenia. W świetle tej opinii prawnej nikt spoza nie ma prawa uczestnictwa w posiedzeniu, każdorazowo o osoba spoza decyduje przewodniczący, ale casus BRM który pomimo chęci nie uzyskał statusu członka zespołu pokazuje, że łatwo ograniczyć pluralizm decyzyjny. Na dodatek media nie mogły by się termu procesowi nawet przyglądać.

Znaczenie rad przy prezydencie jest niewielkie w kontekście opinii prawnej

Na zakończenie przytoczę jeszcze fragment z cytowanego wyroku NSA w sprawie OSK 2304/13, gdzie czytamy: Wspólne gremium, stanowiące w istocie forum współpracy kilku organizacji z administracją publiczną nie tworzy jednak kolejnej organizacji, dopuszczonej do współpracy z administracją publiczną.

Oznacza to, że gdyby takie gremium skierowało do marszałka pismo z prośbą o wyjaśnienia, ten mógłby je zignorować, bowiem nie są to ciała ,,dopuszczone do współpracy z administracją publiczną”. Takie rady nie mogą zatem w żaden sposób reprezentować Bydgoszczy.. Wyjaśnić należy, że wyrok OSK 2304/13 dotyczy sprawy, gdzie działające na podstawie tych samych przepisów krakowskie ciało Komisja Dialogu Obywatelskiego uczestniczyła w postępowaniu sądowym jako strona, co zdaniem NSA było niedopuszczalne.

Pojawienie się tego wyroku w lokalnej debacie publicznej mocno osłabia znaczenie zespołów przy prezydencie, a wprowadził go do tej debaty Zespół Prawny na zlecenie wiceprezydent.

 

W trosce o jawność publikujemy treść tej opinii: opinia prawna