Sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie jest dość napięta. Przejawia się to nie tylko walkami w Syrii, ale także wojną gospodarczą przeciwko Islamskiej Republice Iranu. Ofiarom tej wojny stały się inowrocławskiej rodziny, które straciły źródło dochodu, jakim była praca w hucie szkła ,,Irena”. Ta historia może zakończyć się jeszcze jednak szczęśliwie.
Na początku ubiegłego roku Unia Europejska nałożyła na Iran embargo zakazujące kupowania od tego państwa ropy przez państwa członkowskie. Ta decyzja objęła także zatem Polskę. W ten sposób próbowano wywrzeć na Teheranie presję do zaprzestania wzbogacania uranu. Władze tego państwa zapewniały jednak, że ich intencją nie jest budowa broni jądrowej i zaprosiły wszelkie międzynarodowe inspekcje.
Gospodarczy atak Europy na Iran spotkał się jednak z odwetem. Irańczycy przestali kupować wyroby huty szkła ,,Irena” i jako, że byli odbiorcą produkcji w 80% oznaczało to upadek przemysłu hutniczego na Kujawach.
Pracę straciło około 200 osób, a los będącej już wówczas w stanie upadłości huty był niepewny. Dla Inowrocławia, gdzie bezrobocie przekracza 20% był to duży cios.
Finał może być inny
Inowrocławska huta ma szansę przejść modernizację i do końca roku wznowić produkcję. Irańczyk Hassan Riyazi, który był jednym z odbiorców zamówień huty Irena, kupił ją w tym roku za niecałe 10 mln zł. Dodatkowo planuje zainwestować w nowe technologie 30 mln zł. W dniu wznowienia produkcji do pracy ma być przyjętych 130 pracowników, w większości zwolnionej w przeszłości kadry, wobec której Riyazi ma duże uznanie.
Będzie to największa inwestycja irańska w Polsce i być może wpłynie, że kontakty gospodarcze Polski z Iranem będą miały się coraz lepiej.
Warto wspomnieć, że w czasie II wojny światowej Iran był miejscem, gdzie schronienie znalazły tysiące Polaków. Być może ta irańska inwestycja pozwoli także na przybliżenie mieszkańcom Kujaw kultury tego państwa, które wbrew wielu stereotypom nie zamieszkują arabowie.
