Czy istnieje zagrożenie wchłonięcia UKW przez UMK?



Połączenie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu z Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy oznaczałoby w praktyce zdegradowanie bydgoskiej uczelni w filię. Takie zagrożenie jednak istnieje, a wśród członków Senatu UKW znajdują się zwolennicy fuzji.

 

Do połączenia obu uniwersytetów próbuje przekonywał firma Deloitte, która opracowuje strategie rozwoju dla ZIT Bydgoszczy i Torunia. Taki krok argumentowany jest zwiększeniem konkurencyjności wspólnego uniwersytetu wobec innych uczelni w kraju.

 

Nie zgadza się juz jednak z tym radny dr Stefan PastuszewskiTo są raporty tworzone przez firmy zewnętrzne, które nie znają lokalnych uwarunkowań. Bez uniwersytetu Bydgoszcz będzie miastem bez głowy – stwierdza stanowczo.

 

Błędem jest myślenie, że tylko duże uniwersytety mogą się utrzymać. Na całym świecie funkcjonuje wiele średnich uniwersytetów, które mają ogromną rolę miastotwórczą. Ten uniwersytet zbudowała Bydgoszcz i tracąc go straci swoją tożsamość – obawia się Pastuszewski.

 

Wielu pracowników UKW z niepokojem patrzy na poczynania rektora prof. Janusza Ostoi-Zagórskiego, który w ostatnim czasie dość bliskie kontakty utrzymuje z rektorem UMK. Obawiają się oni, że podejmowane są już pierwsze kroki w celu połączenia obu uczelni.

 

Zdaniem Pastuszewskiego jedyna fuzja o której należy myśleć, a nawet do niej dążyć, to UKW z Uniwersytetem Technologiczno-Przyrodniczym – Tak się stało w Olsztynie, gdzie powstał silny uniwersytet w wyniku fuzji dwóch miejskich uczelni.

 

Polityka władz UKW może budzić niepokój, ale zdaniem radnej Sejmiku Elżbiety Krzyżanowskiej, która stara się zabiegać o pieniądze dla tego uniwersytetu, niewiele pomaga uczelni także prezydent Rafał Bruski, który w jej opinii odwrócił się trochę do Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego plecami.