Los chciał (dokadniej liderzy Platformy Obywatelskiej), że Jan Vincent Rostowski na kilka tygodni musiał się związać z województwem kujawsko-pomorskim, skąd kandydował bezskutecznie do Parlamentu Europejskiego. Poważne zarzuty wobec nowego szefa doradców premier Ewy Kopacz przedstawili dziennikarze ,,Faktu”.
Jan Vincent Rostowski przebywając w kujawsko-pomorskim spał w hotelach w Bydgoszczy i Toruniu. Jak na byłego wicepremiera przystało, byle jakich hoteli nie wybierał – w Bydgoszczy skusił się na położony w samym centrum miasta Hotel pod Orłem. Za te przyjemności postanowił zapłacić na koszt Kancelarii Sejmu, czyli ze środków na prowadzenie biura poselskiego. Spraw poselskich w naszym regionie jednak nie załatwiał, bo bywał tutaj w celu prowadzenia kampanii wyborczej. Jakby tego było mało, to partia za kwotę 3,8 tys. zł wynajęła mu apartament w Bydgoszczy, z czego najwyraźniej chyba nie skorzystał.
Na tym jednak nie koniec – dziennikarze ,,Faktu” ustalili, że noclegi na koszt Kancelarii Sejmu Rostowski opłacał w naszym regionie także swojej asystentce.
W ten sposób na usługi hotelowe Jan Vincent Rostowski, który uchodzi przecież za osobę bardzo majętną, rozliczył na koszt Sejmu ponad 4 tys. zł.
Zapewne to nie koniec tej sprawy, gdyż dziennikarze sugerują, że sprawą powinny zająć się organy ścigania.
Pierwsza konferencja prasowa Jana Rostowskiego w Bydgoszczy:
{youtube}479geA9BvMk{/youtube}