Odwołane przez irlandzkiego przewoźnika loty nie dotyczą Portu Lotniczego Bydgoszcz. Jeżeli jednak problemy RyanAir będą miały dalsze reperkusje to nie jest dla nas dobra informacja, bowiem jest to na bydgoskim lotnisku główny przewoźnik.
Szacuje się, że poszkodowanych w wyniku odwołanych lotów będzie około 315 tys. pasażerów. Według obliczeń przewoźnika wartość odszkodowań, które będzie trzeba wypłacić to jakieś 25 mln euro. Dodatkowo RyanAir odnieść może potężne straty wizerunkowe.
Oficjalnie kłopoty tanich linii lotniczych RyanAir tłumaczone są źle zaplanowanymi urlopami. Do końca października z tego powodu odwołanych ma być jakieś 2 tys. rejsów. Informacje te wpływają również negatywnie na notowania giełdowe przewoźnika. Zdaniem polskich ekspertów lotniczych irlandzki przewoźnik z tymi kłopotami raczej powinien sobie poradzić, głównie dlatego, że rynek tanich lotów cały czas się rozwija.
Gdyby jednak było inaczej
Rok 2017 dla Portu Lotniczego Bydgoszcz nie jest zbyt udany. W porównaniu z ubiegłym rokiem właściwie każdego miesiąca odnotowywany jest spadek liczby pasażerów. Kilka dni temu opublikowaliśmy informację, iż od stycznia do sierpnia odpłynęło z bydgoskiego lotniska ponad 15 tys. pasażerów, co dało spadek dynamiki na poziomie 6,6%, a w skali roku może być on nawet powyżej 10%.
RyanAir dla Bydgoszczy jest kluczowy przewoźnikiem, realizującym największą liczbę tras: Birmingham, Dublin, Londyn-Luton, Londyn-Stansted oraz sezonowo Dussedorf i Glasgow. Gdyby z jakiegoś powodu ten przewoźnik się wycofał z Bydgoszczy latałyby tylko samoloty do Frankfurtu i Lwowa, co byłoby tragedią. Co prawda istniałaby szansa, że szybko lukę po jednym przewoźniku wypełni inna tania linia lotnicza przejmując rynek, dla bydgoskiego lotniska byłby to jednak bardzo niepokojący wstrząs.