Opozycja nadal krytycznie o przesunięciu pomnika Obrońców Inowrocławia



W poniedziałek Rada Miejska Inowrocławia zdecydowała zaledwie jednym głosem przewagi, o przesunięciu pomnika Obrońców Inowrocławia w miejsce dawnego pomnika Wdzięczności i Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni (usuniętego kilka tygodni temu, w ramach dekomunizowania przestrzenni publicznej). Główny zarzut opozycji to zbyt duża rozrzutność pieniędzy.

Argumentów przeciwko przenoszeniu pomnika podnoszono wiele, dotyczyły one chociażby tego, iż zdaniem niektórych radnych w nowym miejscu ten pomnik po prostu nie będzie pasował. Prezydent Ryszard Brejza z kolei uważa, że przybliżając go w kierunku ulicy Roosevelta, będzie on bardziej eksponowany. Główny argument opozycji przeciwko to jednak koszty, które szacuje się na około 70 tys. zł.

 

Na wspólnej konferencji radnych Marka Słabińskiego (klub PiS) oraz Andrzeja Kieraja (SLD) również była o tym mowa. Kieraj wskazywał, że prezydent nie skonsultował tej decyzji z mieszkańcami, jedynie zadowolił się opiniami twórcy pomnika Obrońców Inowrocławia oraz Instytutu Pamięci Narodowej –

 

– Jest to przykład na woluntaryzm i to wysokiej klasy, i nie liczenie się z jakimikolwiek opiniami. To co pan prezydent sobie zaplanuje, bez względu na to czy jest to dobre i logiczne. Czy skorzystają na tym mieszkańcy, czy nie? – ma być zrobione i koniec dyskusji – atakował prezydenta radny Andrzej Kieraj – Dochodzi do tego szastanie pieniędzmi podatników, w mieście jest wiele problemów wymagających rozwiązania, co tłumaczy się brakiem pieniędzmi i potrzebą gospodarowania ostrożnego.

 

Zdaniem Kieraja prezydent zamiast zajmować się przesuwaniem pomnika, powinien zadbać o toalety przy stacji kolejowej Inowrocław – Rąbinek – Myślę, że w zasadzie powinno zbudować ją PKP, ale to gospodarz miasta powinien wyjść z inicjatywą i znaleźć jakieś rozwiązanie.