Włosi chcą prawie miliarda złotych więcej za S-5. Czy można było to przewidzieć?



GDDKiA poinformowała dzisiaj, że włoska firma IMPRESA PIZZAROTTI & C.S.p.A domaga się dodatkowych 766 mln zł w ramach waloryzacji kontraktu. Jest to dużo jeżeli zważymy, że wartość realizowanych na zlecenie GDDKiA kontraktów przez tą firmę to 1,65 mln. Mamy bowiem żądania bliskie połowy tej wartości.

Oprócz budowy trzech odcinków drogi ekspresowej S-5 (Nowe Marzy – Dworzyskowo; Dworzyskowo – Aleksandrowo; Białe Błota – Szubin), Pizzarotti realizuje także odcinek drogi ekspresowej S61 w okolicach Augustowa. Zważając jednak na to, że inwestycja na Suwalszczyźnie jest dość świeża, blisko miliardowe roszczenie dotyczy głównie realizowanych w naszym województwie odcinków S-5.

 

Powstała sytuacja grozić może opóźnieniem realizacji inwestycji, gdyby doszło np. do zejścia wykonawcy z placu budowy i sporu sądowego. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wyraża dość jasne stanowisko – GDDKiA nie godzi się na realizację bezpodstawnych żądań o dopłaty do kontraktów na rzecz wykonawców. Strona publiczna nie będzie ponosić kosztów np. za źle oszacowane ryzyko, błędnie skalkulowane ceny materiałów czy potrzeb sprzętowych i kadrowych niezbędnych do terminowej realizacji kontraktu. Należy pamiętać, że umowę na realizację kontraktu drogowego wykonawcy podpisują świadomie i dobrowolnie.

 

Dalej GDDKiA podkreśla – Zapisy są jednakowe dla wszystkich wykonawców, podobnie jak konsekwencje niewywiązania się z podjętych zobowiązań. Podmioty przystępujące dobrowolnie do przetargów, mogą się zapoznać ze wszystkimi kluczowymi zapisami umownymi, które są dołączone do dokumentów przetargowych.

 

Jednocześnie dowiadujemy się, że GDDKiA od firmy Impresa Pizzarotti zamierza wyegzekwować na dzisiaj 14,5 mln zł kar umownych, za niezgłoszenie podwykonawców, co wiąże się natomiast z klauzulami, które mają na celu ochronę podwykonawców.

 

Czy było to do przewidzenia?

We wrześniu 2015 roku, grupa posłów PiS, wówczas będących w opozycji, w tym poseł Piotr Król w interpelacji wyrażało swój niepokój z powodu ,,wyboru rażąco niskich ofert” – Jak w ocenie GDDKiA należy traktować fakt, iż wykonawca wyłoniony w przetargu nr 1., nieposiadający w Polsce praktycznie żadnego zaplecza technicznego może złożyć ofertę o 12% niższą niż druga najtańsza, skoro rentowność zamówień sektora budownictwa infrastrukturalnego nie przekracza 3%. Na czym polegała przewaga konkurencyjna oferenta wyłonionego w przetargu?

 

Odpowiedzi udzielił sekretarz stanu w ministerstwie infrastruktury, też związany z Bydgoszczą, Paweł Olszewski, który wyjaśniał wnioskującym posłom – W każdym z postępowań, w którym Impresa Pizzarotti złożyła najkorzystniejszą ofertę, przeprowadzone zostało badanie wstępne mające na celu ustalenie, czy zachodzą podstawy do przeprowadzenia procedury wyjaśnienia treści złożonych ofert pod kątem elementów mających wpływ na wysokość ceny.

 

Przyjrzyjmy się przykładowemu odcinkowi Białe Błota – Szubin (9,7 km), który firma Impresa Pizzarotti deklarowała wykonać za niecałe 260 mln zł. Łącznie wpłynęło 9 ofert, z tego najdroższa innej włoskiej firmy Astaldi za prawie 410 mln zł. Poniżej 300 mln zł, złożono zaledwie dwie oferty.

 

Olszewski odnosząc się do wątpliwości posłów PiS-u, w sprawie tego odcinka, wyjaśnił – W przypadku Impresa Pizzarotti miały miejsce 2 tury wyjaśnień. W pierwszej turze zadano Wykonawcy 63 pytania, w drugiej turze zadano wykonawcy 8 pytań w związku udzielonymi przez niego odpowiedziami.