W wyborach prezydenckich Szymon Hołownia uzyskał nieco ponad 13%, jego ruch w ostatnich sondażach zyskuje już ponad 16% poparcia, zbliżając się do wyniku jaki uzyskuje Koalicja Obywatelska. Hołownia w samej Bydgoszczy uzyskał w czerwcu ponad 17% głosów, nie można zatem wykluczyć, że gdyby zrobiono sondaż dla Bydgoszczy miałby ponad 20% poparcia nad Brdą. W takim wypadku Hołownia by namieszał, ale wybory samorządowe dopiero w 2023 roku, stąd też pytanie brzmi, czy PL2050 Hołowni utrzyma ten poziom poparcia?
Na takim poparciu Hołowni straciłyby wszystkie pozostałe siły polityczne – Koalicja Obywatelska nawet jeśliby wygrała w Bydgoszczy, to już nie z tak wyraźną przewagą jak w 2018 roku i najprawdopodobniej z radnymi Szymona Hołowni musiałaby się podzielić władzą, klub radnych Prawa i Sprawiedliwości ulec mógłby znacznemu przerzedzeniu, a Lewica, która w 2018 roku rzutem na taśmę weszła do Rady Miasta, mogłaby się znaleźć historycznie poza nią. Polaryzacja sceny politycznej nie sprzyjałaby też Konfederacji, której twarzą stał się w ostatnim czasie głoszący teorie spiskowe poseł Grzegorz Braun.
Rada Miasta Bydgoszczy liczy 31 radnych, którzy wybierani są w okręgach 5 mandatowych, okręg 6 mandatowy mamy natomiast jedynie w Fordonie. Małe okręgi są korzystne dla dużych komitetów, co też zwiększa realny próg wyborczy dla komitetów o mniejszym poparciu. Zakładając poparcie Hołowni powyżej 20% i zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej, będziemy mieli sytuację, gdy Koalicja zdobędzie po 2 mandaty, PL2050 Hołowni po 1-2, PiS również 1-2 (ze wskazaniem w większości okręgów na Hołownie), o pojedyncze mandaty walczyłaby Lewica. W takim wariancie Koalicja i PL2050 zdobyliby jako jedyni powyżej 10 mandatów. PiS byłby dopiero trzecią siłą w Radzie Miasta.
Do wyborów samorządowych jeszcze blisko 3 lata, które mogą okazać się politycznie bardzo ciekawe. Oddech formacji Szymona Hołowni, to z jednej strony ostrzeżenie dla Koalicji Obywatelskiej, która dzisiaj w Bydgoszczy jest silna, ale może mieć za plecami wymagającego w elektoracie o podobnych poglądach. To także przebudzenie dla PiS, ugrupowania żyjącego w przekonaniu, że i tak może być pewne 10-12 mandatów radnych. Przez Hołownię takiej pewności mieć nie może.
Lokalnie kluczowe będzie też to, jakie osoby będą działać w bydgoskich strukturach – wystawienie pełnej listy do Rady Miasta Bydgoszczy nie jest bowiem prostym zadaniem.