– Słyszymy codziennie umarło 300, 400, 500, 600 osób – tak jakby to były rzeczy, ja nie wiem liczby, a nie ludzie, nasi sąsiedzi, przyjaciele, czy rodzina. To jest po prostu niepojęte – mówił emocjonalnie radny wojewódzki Leszek Pluciński podczas poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa. W samym tylko grudniu w województwie kujawsko-pomorskim zmarło ponad 500 osób zakażonych COVID-19.
– Jest jeden obiektywny wskaźnik, który pokazuje jak kraj radzi sobie z pandemią – to jest oczywiście śmiertelność na milion mieszkańców. My sobie w tej kwestii radzimy dramatycznie, jesteśmy w tej kwestii rekordzistami – mówił radny Leszek Pluciński, który jest także prezesem szpitala powiatowego w Chełmży, stąd też zna realia walki z COVID-19 na pierwszym froncie.
– My walczymy z pandemią przy bierności decydentów i obojętności większości społeczeństwa. Niestety obojętności. Jednocześnie słyszymy takie pitolenie o jakimś genie sprzeciwu – jaki to jest gen sprzeciwu? Sprzeciwu czego? Przeciw komu – przeciwko osiągnięciom nauki, przeciwko szczepionkom? To jest gen obojętności,głupoty, arogancji, a nie gen sprzeciwu. My się powinniśmy sprzeciwiać antyszczepionkowcom, ich debilnym tezom. My się powinniśmy sprzeciwiać arogancji tego rządu, a nie nauce – kontynuował swoje wystąpienie radny województwa.
W tym wystąpieniu pojawiają się dosadne słowa, za które Pluciński później przeprosił, ale jak przyznał, tego samego dnia przed przyjazdem na sejmik, wypisywał akty zgonu ofiar COVID-19.
Niestety w jego wystąpieniu nie pojawiły się żadne optymistyczne prognozy – Przed nami jeszcze wiele miesięcy ciężkiej walki – ocenił.