Bydgoska posłanka bierze dodatek za kierowanie podkomisją, która prawie w ogóle się nie spotyka



Bydgoska posłanka bierze dodatek za kierowanie podkomisją, która prawie w ogóle się nie spotyka

Posłom z tytułu przewodniczenia podkomisji przysługuje wyższe uposażenie o 10%, nie ma znaczenia przy tym czy dana podkomisja spotyka się regularnie, czy np. raz na rok, albo i rzadziej. Miesięcznie jest to 1 tys. i 282 zł dodatku. W Sejmie głośno jest o podkomisji stałej do spraw rodziny, która w okresie ponad dwóch lat spotkała się zaledwie cztery razy, przewodniczy jej bydgoska posłanka Ewa Kozanecka z PiS.

Od stycznia 2020 roku gdy powołano podkomisję posłanka Kozanecka tylko z tytułu bycia jej przewodniczącą otrzymała ok. 50 tys. zł uposażenia. Co wydaje się w tej sprawie najbardziej groteskowe, duży wpływ na prace tej komisji miało zainteresowanie mediów.

 

O tej podkomisji pisaliśmy już w czerwcu 2022 roku – wtedy komisja miała na swoim koncie jedno posiedzenie, inaugurujące ze stycznia 2020 roku. Zainteresowanie mediów i pojawiające się w publikacjach zarzuty, że komisja jest fikcyjna i służy jedynie wypłacie dodatku posłanki Kozaneckiej sprawiło, że 22 czerwca 2022 roku komisja zebrała się po raz drugi (2,5 roku od jej powołania). Kolejne posiedzenie miało miejsce jeszcze w październiku, a potem była cisza.

 

24 stycznia o tej podkomisji mówiło radio RMF FM, sprawiło to, że 25 stycznia podkomisja zebrała się po raz czwarty.

 

Pierwsze posiedzenie inauguracyjne trwało zaledwie 2 minuty, drugie po czerwcowym zainteresowaniu mediów 38 minut, trzecie październikowe 53 minuty i teraz styczniowe 23 minuty. Łącznie nie daje to nawet dwóch godzin, ale ok. 50 tys. zł dodatku się należy.