Parlament Europejski przyjął ambitne plany klimatyczne nakazujące jeszcze szybszą redukcję CO2

Fot: European Union 2023

Do 2030 roku emisja gazów cieplarnianych w państwach Unii Europejskiej powinna spaść o przynajmniej 40% w stosunku do 2005 roku – taki jest ogólny cel, w poszczególnych państwach mogą być to różne wyniki, w zależności od ich zamożności (w oparciu o PKB na mieszkańca). Parlament Europejski takie zobowiązanie przyjął 486 głosami za, przy 132 przeciw (przeciwko głosowali polscy europosłowie PiS). Żeby stało się to obowiązujące prawo musi zyskać jeszcze akceptację Rady Unii Europejskiej, czyli rządów narodowych.

 

Jeżeli to nowe prawo wejdzie w życie wówczas wszystkie państwa członkowskie będą musiały ograniczać emisję gazów cieplarnianych. Głównym narzędziem ograniczania emisji będzie system uprawnień ETS, który zakłada konieczność wnoszenia opłat po przekroczeniu norm emisyjnych. Największe ograniczenia emisji muszą poczynić najbogatsze kraje na obywatela – Finlandia i Szwecja o 50% (w stosunku do 2005 roku), w przypadku Polski cel jaki musimy osiągnąć do 2030 roku to 17,7%.

 

Do tej pory w przestrzeni publicznej pojawiała się informacja o konieczności ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 40% do 2030 roku, ale przyjmując za rok bazowy 1990 rok. Parlament Europejski za nowy cel wskazał rok bazowy 2005, czyli redukcja będzie musiała być większa niż planowano – szacuje się, że nowy cel oznacza redukcję o ponad 55% w stosunku do 1990 roku. Wartości procentowe nie są przypadkowe, bowiem ostatnie naukowe analizy wskazują, że jeżeli do 2050 roku Unia Europejska chce być w 100% neutralna klimatycznie, to konieczne jest uzyskanie 55% redukcji do 2030 roku w stosunku do 1990 roku.

 

– Rozporządzenie to duży krok naprzód w realizacji celów klimatycznych Unii. Dzięki nowym zasadom dotyczącym krajowych redukcji emisji swój wkład wniosą wszystkie państwa członkowskie. Zlikwidujemy też istniejące luki prawne. To wyraźny sygnał, że Unia traktuje poważnie swoje zobowiązanie do bycia globalnym mistrzem w zakresie konkurencyjnej i skutecznej agendy klimatycznej – mówiła po głosowaniu sprawozdawczyni nowych regulacji, europosłanka Jessica Polfjärd ze Szwecji.

 

Jak wygląda Bydgoszcz?

Od 2005 roku w Bydgoszczy co dwa lata opracowywana jest na zlecenie ratusza inwentaryzacja gazów cieplarnianych. Ostatni raport powstał w 2021 roku i w stosunku do 2005 roku emisja spadła o ok. 16%, do celu 40% za 7 lat jeszcze sporo, ale do polskiego celu 17,7% już dość blisko, przy czym musimy założyć, że dane za 2021 rok były zaniżone z uwagi na pandemię.

 

Żeby jednak Polska osiągnęła swój cel duże miasta takie jak Bydgoszcz powinny być w awangardzie, dlatego powinniśmy mierzyć znacznie wyżej niż 17,7%.

 

Szerzej o rezolucji ustawodawczej w Parlamentu Europejskiego w przyszły poniedziałek w kolejnym wydaniu ,,Przewodnika zagranicznego”.