Samolot z Hiszpanii nie mógł wylądować w Bydgoszczy z powodu zakłóceń. Czy był to rosyjski sabotaż?

Fot: PLB
Fot: PLB

Poniedziałkowy lot RyanAir z Alicante do Bydgoszczy nie zakończył się planowo, maszyna zamiast wylądować na bydgoskim lotnisku krążyła wokół miasta, a potem została przekierowana do Poznania. Z tego też powodu planowo nie wylecieli też pasażerowie planujący wylecieć do Alicante. Wywołało to jednodniową sensację w Bydgoszczy, czy była to jednak większa sprawa?

Bydgoskie lotnisko to zajście tłumaczy problemami z zakłóceniami sygnału GPS. W ostatnim czasie pojawiło się sporo sygnałów od operatorów dronów o zakłóceniach GPS w okolicach Bałtyku. Dzień później wicepremier Krzysztof Gawkowski przyznał z kolei, że Polska podejrzewa Rosję o zakłócanie GPS – Obserwujemy te zakłócenia. One są obserwowane nad obszarem Morza Bałtyckiego również u naszych sojuszników w państwach natowskich – zarówno w państwach bałtyckich, jak i państwach nordyckich, więc reagujemy. Te działania są związane, według naszych źródeł, z działaniami Federacji Rosyjskiej, z akcjami sabotażu również – powiedział Gawkowski w rozmowie z radiem RMF FM.

Przynajmniej oficjalnie tych dwóch spraw nikt nie łączy, jednak wspólnym mianownikiem są zakłócenia GPS. Sugestię, że między tymi wątkami jest wspólny mianownik wysnuwa już brytyjska agencja prasowa Reuters.