Wodociągi stratne, PiS chce głowy prezesa

Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągowe S.A. będące własnością województwa śląskiego poinformowało o korzystnym dla niego zakończeniu postępowania arbitralnego z Miejskimi Wodociągami i Kanalizacją w Bydgoszczy. GPW S.A. nie będzie musiało zapłacić bydgoskim wodociągom 57 milionów złotych za niewykonanie robót na bydgoskim Czyżkówku.

 

Ponadto firma ze Śląska otrzyma zwrot kosztów wraz z odsetkami na kwotę 7 milionów złotych. GPW liczyło także na kilkadziesiąt milionów złotych ze strony MWiK, ten pozew także sąd oddalił.

 

Sprawa dotyczy inwestycji w stacji uzdatniania na Czyżkówku. Przetarg na inwestycje wygrała firma GPW S.A., która na samym początku prac inwestycyjnych napotkała na problemy w postaci braku odpowiedniej wielkości terenu pod tą inwestycję. MWiK obiecywał szybko załatwić ten problem. Zdaniem GPW bydgoskie wodociągi zataiły przed nimi fakt nie posiadania odpowiedniego terenu, dlatego we wrześniu firma ta zeszła z budowy.

 

MWiK rozpisał nowy przetarg, który wygrał inny wykonawca, który za wykonanie prac chciała już prawie 60 milionów złotych więcej. Prezes wodociągów Stanisław Drzewiecki wyrażał pewność, że winę za zaistniałą sytuację ponosi GPW, co ma wskazać sąd arbitrażowy, gdzie MWiK skierował przeciwko byłemu wykonawcy pozew. Ten został jednak przez sąd oddalony, czyli MWiK nie otrzyma od GPW 60 milionów złotych.

 

Prezydentem Bydgoszczy był wtedy Konstanty Dombrowicz, a jego zastępcą odpowiedzialnym za spółkę MWiK Wojciech Nowacki, obaj nie widzieli jednak problemów w funkcjonowaniu zarządu wodociągów, o czym świadczy fakt lekceważenia komisji doraźnej Rady Miasta, która próbowała wyjaśnić zgodność z interesem publicznym MWiK. Zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości prezesa Drzewieckiego broni także obecny prezydent Rafał Bruski.

 

Dymisji prezesa Drzewieckiego chcieliśmy już za czasów prezydenta Dombrowicza i oczekujemy jej nadal – podkreśla poseł PiS Kosma Złotowski, który wraz z radnym Tomaszem Regą wystosował zapytanie do prezydenta Bruskiego – Co tak cennego jest w prezesie, który swoimi fanaberiami powoduje wielomilionowe straty w zarządzanej przez siebie firmie?


Miejskie Wodociągi i Kanalizacja z kolei twierdzą, że spór ten zakończył się po ich myśli, gdyż nie muszą płacić odszkodowania dla firmy GPW.

 

Zastępca prezydenta Grażyna Ciemniak  jest jednak bardziej ostrożna w swojej ocenie – Sprawa dotyczy 2005 roku i batalia dotycząca rozliczenia trwa 5 lat i tylko uzasadnienie sądu, a nie oświadczenie partii politycznej z załączoną informacją prasowa prywatnej osoby, winny być podstawą do oceny skuteczności prezesa miejskiej spółki. W państwie prawa spory pomiędzy stronami są rozstrzygane w sądach– odnosi się do zarzutów polityków Prawa i Sprawiedliwości – W związku z postępowaniem w Sądzie Arbitrażowym pomiędzy MWIK a GPW zwróciłam się do prezesa MWIK o konkretną informację w przedmiotowym postępowaniu oraz o bilans wynikający z rozstrzygnięcia Sądu Arbitrażowego. Ponieważ nie dysponuję w tej chwili rozstrzygnięciem Sądu Arbitrażowego, w związku z tym przyjęłam do wiadomości ustną informację prezesa MWiK, że w bilansie rozstrzygnięcie jest na korzyść MWIK – na ok. 26 mln zł. Oczekuję także wyjaśnienia, które może dopiero być podstawą oceny.