Sytuacja finansów publicznych jest dość trudna, w samej koalicji rządzącej nie ma już nawet zgodności, że polityka prowadzona przez ministra finansów jest dobra. Były prezes NBP Leszek Balcerowicz uważa, że pomysły jakie ma rząd na ratowanie obecnej sytuacji mogą doprowadzić do kryzysu jaki panuje w Grecji, natomiast europoseł Janusz Zemke dziwi się głosom, które proponują szukanie oszczędności na wojsku.
Mnie denerwuje kilka rzeczy. Zacznę od tego, że jako społeczeństwo byliśmy najnormalniej w świecie okłamywani, powiadano, że Polska jest „zieloną wyspą”, że jest dobrze i sobie z kryzysem dajemy radę, a przecież było wiadomo od wielu miesięcy, że deficyt będzie wyższy i budżet przyjęty na rok obecny, niestety, opiera się na nieprawdziwych danych. Za to wprost odpowiada minister finansów i premier D. Tusk, bo oni tenże budżet przedstawiali parlamentowi do akceptacji. Moim zdaniem – zła sytuacja zaczęła się od tego, że nie mówiono prawdy, a teraz będą kolosalne kłopoty, bo trzeba dodrukować pieniądze, trzeba będzie zaciągać długi emitując obligacje, trzeba będzie obcinać w wielu pozycjach wydatki budżetu państwa – powiedział na antenie Radia PIK europoseł Janusz Zemke.
Przypomnijmy rząd planuje nowelizacje budżetu, który zakłada zwiększenie deficytu o ponad 24 mld zł oraz wprowadzenie oszczędności w wysokości ponad 8 mld zł. Tutaj pojawiają się głosy, że oszczędzić można na wydatkach na obronność kraju. W opinii Janusza Zemke obecne wydatki na wojsko są i tak już bardzo małe – Jest pytanie, kiedy chcemy mieć wojsko? Bo jeżeli chcemy mieć wojsko, to musi ono mieć nowoczesną technikę, która sporo kosztuje. Uważam, że jeżeli stać nas tylko na armię 100-tysięczną, a przypominam, że mamy niecałe sto tysięcy żołnierzy, to ta armia winna być wyposażona w dobrą technikę. Inaczej takie wojsko nie ma sensu, bo to będą urzędnicy wojskowi, którzy nie będą w stanie wykonywać żadnych zadań. Ja bym był bardzo ostrożny w takim ostrym cięciu środków na wojsko – wyjaśnia Zemke.
Europoseł zauważa także, że wiele polskich firm żyje dzięki zleceniom dla wojska, a cięcia wydatków na armie mogą oznaczać dla nich duże problemy. Jednym z takich przedsiębiorstw są Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy.