Chcą ukarania winnych represji wobec opozycji

W listopadzie 1982 roku około 1500 działaczy NSZZ Solidarność została przymusowo wcielona do wojska. W ten sposób władza PRL, dla której stanowili zagrożenie, chciała ich odizolować od społeczeństwa. W opinii historyków IPN należało by to uznać za internowanie, tak się jednak do dzisiaj nie stało. Grupa prześladowanych w Chełmie próbuje walczyć przed sądami o sprawiedliwość.

Na Ukrainie wojsko nie chciało stanąć przeciwko obywatelom, a za prezydentem Janukowyczem wystosowano list gończy. W Polsce jak pamiętamy było inaczej, a oprawcy czują się bezkarni – porównał ostatnie wydarzenia u naszego wschodniego sąsiada z zachowaniem władzy PRL Tadeusz Antkowiak, prezes stowarzyszenia ,,Chełminiacy 1982”. 

 

W jego opinii celem przymusowego wcielenia do jednostki w Chełmie około 300 osób, było wyeliminowanie ich z działalności opozycyjnej. Antkowiak podkreślał, że służba ta odbywała się w bardzo trudnych warunkach. Typowane były osoby zgodnie z kluczem politycznym, które stanowiły zagrożenie dla władzy. W całej Polsce tego typu represje spotkać miały około 1500 osób.

 

Za decyzjami o umieszczeniu opozycjonistów w specjalnych obozach wojskowych stali generałowie Józef Sasin i Władysław Ciastoń. Ukarania obu domaga się stowarzyszenie, które wspierane jest przez pracowników Instytutu Pamięci Narodowej.

 

IPN akt oskarżenia przeciwko  generałom skierował do sądu 15 marca 2012 roku.  Sprawa ta zbytnio jednak nie ruszyła z miejsca. W sierpniu ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotów umorzył postępowania z powodu przedawnienia.

 

Strony oskarżenia na tę decyzję złożyły  zażalenie, które  uzasadnione było faktem, iż zbrodnie przeciwko ludzkości nie ulegają przedawnieniu. W dniu 13 lutego 2014 roku Sąd Okręgowy w Warszawie uznał to zażalenie kierując sprawę ponownie do Sądu Rejonowego, co daje szansę, że oskarżeni usłyszą kiedyś wyrok skazujący.

 

Problem jednak w tym, że zdaniem represjonowanych sądy sprawiają wrażenie gdy na zwłokę. Prokurator Mieczysław Góra, który w tej sprawie reprezentuje Chełminiaków wyraził pogląd, że problemem może być tutaj system oceny pracy sądów. Rozpoznanie tej sprawy wymaga bowiem dużego nakładu pracy, przesłuchania nawet ponad stu świadków, gdy w tym czasie sądy chcąc mieć dobre statystyki, mogłyby rozpoznać wiele spraw małej wagi.

 

W opinii IPN najważniejsze jest jednak obecnie uznanie tego typu prześladowania za internowanie.

 

Pod wpływem opinii międzynarodowej władze PRL zdeklarowały się do grudnia 1982 roku zlikwidować wszystkie ośrodki internowania. W ich miejsce powstały specjalne obozy wojskowe.

 

Bydgoszczanin Józef Pintera, który trafił do obozu w Chełmie przytoczył zeznania generała Wojciecha Jaruzelskiego – Po literacku można to nazwać inteligentnym internowaniem.