Pierwsze dni po 10 kwietnia 2010 roku były trudne dla większości Polaków. Dzisiaj w dobie sporów politycznych, których elementem jest katastrofa smoleńska, trudno sobie wyobrazić, że wówczas Polacy byli niezwykle zjednoczeni. W katastrofie zginęli przedstawiciele różnych sił politycznych m.in. Jerzy Szmajdziński z SLD.
Szmajdziński miał być kandydatem lewicy na fotel prezydenta RP. Nikt nie spodziewał się jednak, że wraz ze swoim głównym konkurentem, urzędującym prezydentem Lechem Kaczyńskim, zginie podczas tego feralnego lotu.
W poniedziałek 11 kwietnia 2010 roku pod siedzibą SLD w Bydgoszczy przy ul. Gdańskiej odbyło się spotkanie, w którym oddano hołd wszystkim zmarłym w tej katastrofie, a w szczególności osobom związanym z tą partią: Jerzemu Szmajdzińskiemu, Jolancie Szymanek-Deresz oraz Izabeli Jarugi-Nowackiej.
Spotkanie prowadził to przewodniczący wojewódzkich struktur Krystian Łuczak, na którego twarzy pojawiły się w pewnym momencie łzy.
– Z Jolą Szymanek-Deresz umawialiśmy się tutaj przy ulicy Gdańskiej na przyszły tydzień, na jej udział w lewicowej akademii politycznej. Jurek Szmajdziński miał być w piątek na hali mistrzów we Włocławku, na kolejnym arcyważnym meczu koszykówki drużyny, której kibicował, myślę o Anwilu Włocławek.
Następnie zebrani wpisali się do księgi kondolencyjnej.
{youtube}https://www.youtube.com/watch?v=ITg39e3Yuv0{/youtube}