Afera z drażliwymi śmieciami przed ratuszem. Poleciały głowy

W środę Bydgoszcz była w ogólnopolskich mediach bardzo popularna. Nie była to jednak zbytnio pozytywna promocja. Przed ratuszem jeden z lokalnych dziennikarzy znalazł worki, w których znajdowały się drażliwe dane osobowe. Dokumenty znajdowały się bez nadzoru.

Śmieci najprawdopodobniej czekały na odbiór, w celu przeprowadzenia następnie ich profesjonalnej utylizacji. Dostęp do dokumentów miał zatem każdy przechodzień, a znajdowały się w nich dane osobowe mieszkańców. Zostały one zabezpieczone przez policji, która przekazała je prokuraturze.

 

Urzędnicy bronili się od rana tłumacząc, iż zewnętrzna firma stwarzała problemy. Po południu poleciały już jednak głowy. Z funkcji dyrektora Wydziału Organizacyjno-Administracyjnego w Urzędzie Miasta został odwołany Wojciech Jazdon. Ratusz rozwiązał również umowę z firmą sprzątającą oraz agencją ochroniarską. Przeprowadzona zostanie również kontrola w urzędzie z zakresu bezpieczeństwa przetwarzania danych.

 

Kolejny wątek tej sprawy, to fakt, iż śmieci były nieposegregowane. Dość duże pieniądze miasto Bydgoszcz wydaje na promocję postaw ekologicznych, obowiązujące zaś od 1 stycznia stawki za odbiór odpadów wręcz wymuszają na mieszkańcach prowadzenie segregacji. Urzędnicy dają jednak zły przykład.

 

Doradca prezydenta Michał Sztybel poinformował media, że urzędnicy zostaną z zakresu segregacji odpadów przeszkoleni.