Z jednej strony mamy dość duże podwyżki dla polityków od Prezydenta RP, po ministrów i posłów, z drugiej strony jak na razie niewielkie zapowiedzi podwyżek w sferze budżetowej. NSZZ Solidarność wskazuje, że wielu pracowników z wieloletnim stażem zarabia praktycznie wciąż granice płacy minimalnej. O widnie strajku rozmawiamy w ramach Głosu Parlamentarnego z przewodniczącym Regionu Bydgoskiego NSZZ Solidarność Leszkiem Walczakiem.
Łukasz Religa: Czy jako mieszkańcy musimy się obawiać, że będzie problem z dostępem do usług z powodu protestów?
Leszek Walczak: Jest jest duże zagrożenie, że pracownicy sfery publicznej ze względu na to, że te wynagrodzenia od dawna nie zostały zrekompensowane, wzrost wynagrodzeń, będą przygotowywali się do akcji protestacyjnej. Wzrost zaproponowany przez stronę rządową w granicach 4,4% zdecydowanej większości pracownikom posłuży tylko do tego, aby wynikiem tego wzrostu była tylko płaca minimalna, która jak wiemy od 1 stycznia 2022 roku wzrośnie do 3 tys. zł.
Ł.R.: Dzisiaj na sejmiku była rozmowa o drogach wojewódzkich – przedstawiciele Zarządu Dróg Wojewódzkich narzekali na brak kadr, czy możemy spodziewać się też takich problemów, że nie będzie ludzi z pewnym wykształceniem do pracy w sferze publicznej?
L.W.: To jest prawda – już dzisiaj brakuje w wielu jednostkach ekspertów z wysokimi kwalifikacjami, za można powiedzieć wynagrodzenie, które po 30 latach pracy pracownik z wyższym wykształceniem, ze specjalizacjami, otrzymuje około 3,6 tys zł. Nie jest to zachęcające. Powiem szczerze, że wielu odchodzi z jednostek administracji rządowej, czy samorządowej – szukając zatrudnienia i dostając lepsze oferty w spółkach i przedsiębiorstwach.
Ł.R.: Tak jeszcze zapytam – nie pamiętam kiedy była wasza konferencja prasowa, czy to był czerwiec, czy lipiec. Minęły już 2-3 miesiące i żadne rozmowy, nic się nie wydarzyło w tej kwestii?
L.W.: Jest o tyle lepiej, że po naszych akcjach protestacyjnych i pismach związanych z domaganiem się jednak uruchomienia podwyżek, rząd zdecydował, że podwyżki będą, bo do tej pory jak wszyscy pamiętamy rząd mówił, że dla pracowników jednostek sfery publicznej w 2022 roku podwyżek nie będzie. Udało się wywalczyć wzrost na poziomie 4,4%, trwają jeszcze prace nad budżetem państwa na rok 2020 i mamy nadzieję, że ten wzrost będzie zdecydowanie większy. Nasz postulat Solidarności jest 12%, miejmy nadzieję,że przynajmniej do tych 10 uda się to osiągnąć. Bo w przeciwnym przypadku, jak Pan słusznie zauważył, znaczna część pracowników będzie poniżej płacy minimalnej.
Ł.R.: Nie no, płacę minimalną to chyba dostaną. To będzie tylko płaca minimalna
L.W.: Poniżej płacy minimalnej już jest znaczna część pracowników i dostają dodatkowy wyrównawcze, więc płaca minimalna jest obligatoryjna. Natomiast ja mówię o realnym – patrzymy na tabelę, które rozporządzenie przynosi, to zaczynają się w kategoriach zaszeregowania w kwotach od 2 tys. do 2,8 tys., w najwyższej kategorii zaszeregowania jest 3,2 tys., więc każdy z wynagrodzenia zasadniczego dostanie poniżej płacy minimalnej, a reszta będzie uzupełniana albo premiami, albo dodatkami wyrównawczymi, co dotyczy niestety sporo pracowników w jednostkach kultury, administracji w sferze samorządowej, ale także administracji rządowej.
Ł.R.: Podejrzewam, że rozgoryczenie tych pracowników wzrośnie też z tego powodu, że rośnie inflacja, którą widzimy. Ale czy was jako związku zawodowego nie niepokoi zwykły konsument w tym temacie?
L.W.: W naszym stanowisku dotyczącym opinii dotyczącego budżetu państwa jest wyraźnie podkreślone, że jest to dla gospodarki zła informacja, że inflacja jest już na poziomie 5,5%, następuje wzrostów kosztów utrzymania, wzrost również mediów i to bezpośrednio będzie dotyczyło konsumentów, czyli zwykłego szarego obywatela. Także rekompensaty, które są proponowane, będą niestety niewystarczające, na co zwracamy uwagę i kolejnych debatach nad budżetem państwa jest to wyraźnie podkreślane.