Nie z trzech nazwisk – Rafała Bruskiego, Łukasza Schreibera i Joanny Czerskiej-Thomas będziemy mogli wybierać 7 kwietnia, w grze pojawiło się jeszcze jedno nazwisko Maja Adamczyk, choć w bydgoskiej polityce kompletnie nikomu nie znane. Adamczyk patrząc statystycznie jest najmłodszą kandydatką w tej stawce.
Jej kandydaturę zgłosił KWW Europejska Lewica – jeszcze w ubiegłym tygodniu wydawało się, że nie zarejestrują nawet kandydatów na radnych, ostatecznie dzięki uzupełnieniu po wezwaniach Miejskiej Komisji Wyborczej braków udało im się zarejestrować niepełne listy w trzech z pięciu okręgów do Rady Miasta. Nie mając rejestracji w całym mieście szansę na zdobycie jakiegokolwiek mandatu są niewielkie. Osoby znajdujące się na listach z perspektywy bydgoskiej samorządności są anonimowe. Rejestracja w trzech okręgach otworzyła jednak drogę do rejestracji kandydatki na prezydenta.
Maja Adamczyk udziela się w środowisku żużlowym wokół bydgoskiej Polonii, bardziej w sferach kibicowskich.
Pół roku temu Europejska Lewica kandydowała z Pakości
Jesienią komitet wyborczy o tej samej nazwie miał siedzibę w Pakości pod Inowrocławiem. KWW Europejska Lewica wystawiła wówczas tylko kandydata do senatu Łukasza Wegnera. Uzyskał on podobny wynik jak kandydat Bezpartyjnych Samorządowców i nieco gorszy od Konfederacji. Do walki z Ryszardem Brejzą i Mikołajem Bogdanowiczem się nie włączył.
Kandydatura niekorzystna dla Rafała Bruskiego
W sytuacji, gdy Nowa Lewica nie wystawiła kandydata na prezydenta, popierając od razu prezydenta Rafała Bruskiego, to pojawienie się komitetu z ,,lewicą” w nazwie może odebrać mu część głosów. Trudno jednak zakładać, że komitet z nieznaną do tej pory kandydatką, której nazwisko ujawnione zostało na 24 dni przed wyborami, w jakiś spośób szczególny w nich namiesza.