Artur Zawadzki reprezentujący stronę lepszy-transport-publiczny.org opracował studium przypadku dla Szybkiej Kolei Miejskiej w Bydgoszczy. Warto zapoznać się z opracowaniem.
Zdaniem autora analizy przebiegające przez Bydgoszcz linie kolejowe można przy małych nakładach zamienić w kolej miejską. Tory niestety omijają kilka największych osiedli, dlatego będzie problemem sprawić aby SKM pełniło funkcję podstawy komunikacji miejskiej, ale bardzo dobrze jako forma uzupełniająca.
SKM Bydgoszcz może się o wiele lepiej sprawdzić pełniąc dwie funkcje jednocześnie: kolei metropolitalnej (aglomeracyjnej) oferująca łatwy dojazd spoza Bydgoszczy do różnych jej części oraz kolei miejskiej, głównie w osi wschód-zachód. Chodzi więc o wykorzystanie istniejących pociągów regionalnych dla ruch miejskiego, raczej niż tworzenie zupełnie nowego systemu w granicach Bydgoszczy. Najbardziej adekwatną nazwą byłaby w tym przypadku „Szybka Kolej Metropolitalna (SKM)” – czytamy w opracowaniu.
Pierwszym etapem byłoby wydłużenie części połączeń regionalnych, aby przebiegały przez miasto. Zawadzki sugeruje wprowadzenie marketingowego oznaczania dla tras: BiT (dla dzisiejszego BiT City Toruń – Bydgoszcz Główna) oraz S1 (Nakło – Bydgoszcz – Fordon – Chełmża), S2 (Laskowice Pomorskie – Bydgoszcz Główna), S3 (Bydgoszcz Główna – Tuchola) i S4 (Bydgoszcz Główna – Inowrocław). Można to uczynić w miarę szybko przy minimalnych kosztach, gdyż liczba pociągów nie ulegnie zwiększeniu. Korzyści dla pasażerów będą odczuwalne.
Drugi etap zakłada wydłużenie linii S3 z Tucholi do Solca Kujawskiego, S4 z Inowrocławia do Fordonu, S2 z Laskowic Pomorskich na Błonie, zaś BiT City do Osowej Góry. Wymagałoby to inwestycji, aby na stacjach na terenie miasta było możliwe zawracanie.
Więcej o koncepcji – Studium przypadku: SKM Bydgoszcz