W kujawsko-pomorskim poprawiono parametry wielu linii, ale wojewódzki tabor nie jest wstanie wykorzystać ich potencjału

W kujawsko-pomorskim poprawiono parametry wielu linii, ale wojewódzki tabor nie jest wstanie wykorzystać ich potencjału

Władze województwa chwalą się, że tabor kolejowy jakim dysponują jest wykorzystany najbardziej optymalnie w Polsce, czyli mówiąc potocznie pociągi jeżdżą od rana do nocy. Jest to jednak wiekowy tabor co niesie wyzwanie związane z jego wymianą. Dodatkowo jest to bariera utrudniająca uruchamianie nowych połączeń kolejowych. W poniedziałek przedstawiono na Sejmiku Województwa informacje o funkcjonowaniu transportu publicznego.

Ostatnie lata to rekordy przewiezionych pasażerów na polskiej kolei, które notowane są także w kujawsko-pomorskim – według danych Urzędu Transportu Kolejowego w 2024 roku z usług kolei skorzystało w naszym województwie ponad 10 mln pasażerów, z tego prawie 9 mln na trasach organizowanych przez województwo, czyli Polregio i Arivę.

Dyrektor departamentu odpowiedzialnego za transport Wiktor Plesiński wskazał na dwa główne problemy, czyli wspomniane ograniczenia taborowe oraz niewielkie utraty pasażerów na trzech istotnych trasach co ma wynikać z konkurencją ze strony PKP Intercity.

Obecnie po kujawsko-pomorskich torach jeździ w ramach kolei regionalnej 45 pociągów, z czego 33 nalezą do Województwa Kujawsko-Pomorskiego (użyczane są przewoźnikom), a pozostałe jednostki do Polregio i Arrivy. Urząd Marszałkowski chwali się, że w skali roku mamy podobną liczbę przejeżdżanych kilometrów co w województwie zachodniopomorskim, tam jednak wykorzystywane ma być aż 90 pociągów.

Dyrektor Plesiński wskazał, że największy problem jest z taborem spalinowym, bo na zakup nowych jednostek nie ma europejskiego dofinansowania, bowiem UE uznaje je za nieekologiczne. Na liniach bez elektryfikacji pojechać może już jednak tylko tabor spalinowy. Ze wspomnianych 33 pociągów 13 to szynobusy typu SA106, które pomieszczą jedynie 50 pasażerów i oferują prędkość do 110 km/h – Mamy już trasy na 160 km/h i ten pociąg jeżdżący 110 km/h, nie pozwala na wykorzystanie parametrów technicznych linii i potencjału jakie dały remonty – ocenił dyrektor Plesiński.

Obecnie PESA realizuje zamówienie dla województwa na 7 elfów o napędzie elektrycznym.

PKP Intercity podbiera pasażerów

Jeżeli chodzi o trasy to najbardziej popularna jest Bydgoszcz – Toruń, gdzie w 2024 roku było ponad 1,6 mln pasażerów, przed trasą Toruń – Jabłonowo z ponad milionem i Toruń – Grudziądz z ponad 0,8 mln, Ta ostatnia trasa jadąca przez Chełmżę z perspektywy województwa jest najbardziej opłacalna ekonomicznie, bo na odcinku Toruń – Chełmża do jednego pasażera dopłacano średnio 10,44 zł z budżetu województwa. Druga pod tym względem trasa to Toruń – Jabłonowo z 12,24 zł dopłaty do pasażera, a trzeci odcinek Wierzchucin – Tuchola (w ramach trasy Bydgoszcz – Tuchola) z 13,05 zł dopłaty. Na odcinku Bydgoszcz – Toruń do pasażera województwo dopłaca 13,11 zł. Najbardziej deficytowy jest odcinek Wierzchucin – Szlachta, gdzie na pociąg jest tylko kilku pasażerów i dopłata do każdego z nich przekracza 73 zł.

Patrząc rok do roku (rok 2024 do 2023) tylko dwie trasy straciły pasażerów: Toruń – Włocławek (o ok. 250 tys.) i Bydgoszcz – Inowrocław o kilkanaście tysięcy. Zdaniem dyrektora Wiktora Plesińskiego przyczyną tego jest konkurencja ze strony PKP Intercity oraz w przypadku trasy Toruń – Włocławek prowadzone remonty torów, co też miało pogorszyć bilans dla odcinka Bydgoszcz – Toruń.

Co z nowymi trasami? Negocjacje z rządem paktu

Radni opozycji pytali o reaktywację połączeń na trasach: Inowrocław – Żnin; Bydgoszcz – Szubin – Kcynia oraz Nakło – Więcbork – Sępólno Krajeńskie. Dyrektor Plesiński poinformował, że trwają rozmowy z rządem w sprawie zawarcia tzw. Paktu Kolejowego, a dla województwa największym priorytetem jest linia nr 356 Bydgoszcz – Szubin – Kcynia. Dyrektor nie był jednak wstanie odpowiedzieć na pytania radnych, którzy prosili o podanie konkretnego okresu czasu, w którym można by to zamierzenie zrealizować.

Zważywszy na to, że Województwo Kujawsko-Pomorskie nie jest chętne do wyłożenia swojej puli środków europejskich na kolej, jak to robiła chociażby Wielkopolska czy Pomorze, w głównej mierze jest to oczekiwanie, że rząd sfinansuje te inwestycje. Z konkretów usłyszeliśmy jedynie, że trwają jakieś rozmowy.

Na tych liniach pojawia się też główny problem o którym mówił dyrektor Wiktor Plesiński, czyli braki taborowe – Może się zdarzyć tak, że ogłosimy przetargi i nikt do nich nie przystąpi.