Pod koniec stycznia pisaliśmy o tym, że marszałek podzielił 314 mln zł środków europejskich, a do Bydgoszczy z tej puli trafiło zaledwie ok. 7 mln zł. Ta publikacja miała być w lutym przedmiotem Komisji Kultury i Dziedzictwa Narodowego, na której radnym Urząd Marszałkowski zapowiedział skierowanie sprostowania do Portalu Kujawskiego. Dowiadujemy się o tym z interpelacji radnego Jarosława Wenderlicha datowanej na 31 marca, który prosi o kopie sprostowania. Okazuje się, że po analizie odstąpiono od prostowania naszej informacji. Warto przy tej okazji jednak wrócić do tematu podziału środków europejskich.
Kilka dni temu na stronie Urzędu Marszałkowskiego ukazała się publikacja pt. ,,Bydgoszcz, oczko w głowie samorządu województwa” gdzie się pojawia kwestia środków europejskich będących w zarządzie Urzędu Marszałkowskiego, ale informacje nie są do końca precyzyjne. Informuje się bowiem, że Metropolia Bydgoszcz jako ZIT otrzymuje 104 mln euro, ale pomija się, że ZIT Torunia otrzymuje z tego samego źródła 88,5 mln euro – mniej bo jednak trzeba było zastosować parytet liczby ludności. Te środki co do zasady są dzielone poza marszałkiem.
Nas najbardziej, w kontekście niedoszłego sprostowania, powinna interesować zestawienie podpisanych umów o dofinansowanie ze środków europejskich. Według Urzędu Marszałkowskiego wkład unijny bydgoskich projektów to 233,7 mln zł. Na tej liście mamy jednak np. zakup dronów przez Komendę Wojewódzką Policji, które będą wykorzystywane do dbania o bezpieczeństwo w całym województwie. Jak ograniczymy się do środków jakie trafią do bydgoskiego samorządu i instytucji podległych to jest to niewiele 100 mln zł dotacji, z uczciwości wydaje się zasadne dopisanie 21,8 mln zł na rozbudowę Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej, która jest co prawda instytucją wojewódzką, ale służy głównie w Bydgoszczy. Mamy zatem niecałe 135 mln zł.
Sporą dotację otrzymała jedna niepubliczna uczelnia wyższa, ale to jest prywatne przedsięwzięcie, trudno mówić tutaj o wspieraniu bezpośrednio Bydgoszczy.
Wróćmy teraz do tematu ZIT Metropolii Bydgoszcz
Największą pozycją w tej kwocie 135 mln zł, która znajduje się w zestawieniu marszałkowskim stanowi zakup nowoczesnego taboru tramwajowego – prawie 75,5 mln zł. Są to jednak środki pochodzące z ZIT Metropolii Bydgoszcz, czyli wspomnianej puli 104 mln euro, a nie przyznane przez Urząd Marszałkowski. Kolejne 7 mln na liście to dotacje na termonodernizacje budynków użyteczności publicznej w Bydgoszczy – to też środki z ZIT. W ZIT ujęto też IV etap adaptacji Młynów Rothera, które są ujęte w zestawieniu marsząłkowskim.
Po odliczeniu środków z ZIT pozostaje około ponad 50 mln zł i to możemy nazwać środkami jakie trafią do Bydgoszczy decyzją Zarządu Województwa.
Przyjmując podobną metodykę dla Torunia to mamy ponad 131 mln zł licząc z projektami z ZIT, ale już nie licząc uczelni publicznej jaką jest UMK (różnie można oceniać czy należy ją wliczać). Jak odejmiemy projekty z ZIT to mamy podobną kwotę, ale przecież Bydgoszcz jest znacznie większa od Torunia, zatem parytet ludnościowy nie jest tutaj zachowany.
Prosty rachunek
Nawet jak przyjmiemy marszałkowskie liczenie to mamy 233,7 mln zł (z dronami dla policji) dotacji dla Bydgoszczy do 206,2 mln zł w Toruniu co daje 719 zł na mieszkańca Bydgoszczy oraz 1.171 zł na mieszkańca Torunia. Jest to wyliczenie w oparciu o dane Urzędu Marszałkowskiego i GUS – prosta matematyka, zatem nikt nie zarzuci jakiś manipulacji.
Co prawda Urząd Marszałkowski w propagandowym wpisie pisze o finansowaniu inwestycji wartych prawie 350 mln zł, dokładnie jest to 343,6 mln zł, zatem dość mocne mamy zaokrąglenie, a jak spojrzymy na Toruń będzie to tylko 284 mln, ale to wynika z faktu, że Toruń otrzymuje wyższe procentowo dofinansowanie, z mniejszym wkładem własnym niż Bydgoszcz.