Zdjęcia z marszałkiem pomogą kandydatowi Trzaskowskiemu czy efekt będzie odwrotny? (komentarz wyborczy)

Zdjęcia z marszałkiem pomogą kandydatowi Trzaskowskiemu czy efekt będzie odwrotny? (komentarz wyborczy)
Fot: Facebook/ Piotr Całbecki

W regionie o kampanii wyborczej nie ma co specjalnie pisać, bo nie działo się u nas nic istotniejszego dla tych wyborów, również specjalnie kandydaci nie poruszyli jeszcze wątków lokalnych – coś tam próbował co prawda Karol Nawrocki, ale było to na tyle niemrawe, że dzisiaj mogą nie pamiętać o nich nawet lokalni działacze PiS zaangażowani w jego kampanie. Na dzisiaj wydaje się, że największy wpływ mogą mieć zdjęcia Rafała Trzaskowskiego z marszałkiem Piotrem Całbecki, z uwagi na jego negatywny elektorat w części województwa.

Ostatnie miesiące dla marszałka nie były zbyt korzystne wizerunkowo – przeforsowanie budowy jachtu, co było krytykowane przez media ogólnopolskie, zakup wilii w Brukseli przez województwo, drogi najem luksusowego samochodu ze sportowymi pedałami (wymóg konieczny ustalony w przetargu) za skromne 526 tys. przez 4 lata (potem pojazd zabiera najmujący), wystawna kolacja w Rzymie na koszt kujawsko-pomorskich podatników. Do tego mamy kilkanaście milionów wydanych na prom który nie pływa i nie podjęto skutecznych działań, aby ten stan rzeczy zmienić. W Bydgoszczy marszałek ożywił też negatywny elektorat forsując likwidację i wchłonięcie przez Toruń Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Bydgoszczy.

Marszałek pomoże czy zaszkodzi?

Z perspektywy żelaznego elektoratu Koalicji Obywatelskiej w Toruniu te kwestie nie muszą mieć istotniejszego znaczenia, tak samo jak to, że marszałek Całbecki popiera Trzaskowskiego, bo co do zasady i tak by oni na tego kandydata popierali. Samo pokazanie się kandydata na prezydenta z politykiem, który w ostatnim czasie zacząć pozwalać sobie na więcej i luksusy na koszt podatnika, część wyborców może jednak oburzyć. W szczególności może mieć to znaczenie dla wyborców niezdecydowanych. Nie oznacza to jednak, że teraz postawią oni na Karola Nawrockiego, ale w pierwszej turze zamiast Trzaskowskiego mogą wybrać Biejat, Hołownię lub Zandberga, a w drugiej np. zostać w domu.

W sondażach dotykających drugiej tury Trzaskowski i tak jest faworytem, zatem ta kwestia może nie mieć istotniejszego znaczenia, ale historia wyborów zna przypadki, gdy lekceważenie wielu takich szczegółów potrafiło się mścić w ostatecznym wyniku.