Z hasłem zniszczenia Unii Europejskiej szła do tych wyborów partia Janusza Korwin-Mikke. O ile tego postulatu nie należy traktować poważnie, to w Wielkiej Brytanii i we Francji zaczyna tworzyć się klimat polityczny, do wyjścia obu państw z Unii Europejskiej. Wówczas najprawdopodobniej UE by się rozpadła.
Jak pokazują te wybory nastroje eurosceptyczne przeważają bardziej na zachodzie kontynentu niż na wschodzie. W Polsce eurosceptycy z Nowej Prawicy uzyskali tylko 7%, Ruch Narodowy zaś uzyskał poparcie w okolicach 1%. Brytyjczycy i Francuzi głosowali już jednak znacznie bardziej antyunijnie i w tych państwach może dojść do referendów w sprawie wystąpienia z UE.
W Wielkiej Brytanii wygrało unio sceptyczne UKiP europosła Nigela Farage, który słynie z ostrej krytyki Komisji Europejskiej. Na tę partie głosowało 26,77% obywateli Wielkiej Brytanii. Trzeci wynik uzyskała natomiast partia premiera Davida Camerona Conservative Party – 23,31%. Obie siły od pewnego czasu mówią o konieczności przeprowadzanie referendum, które mogłoby doprowadzić do wyjścia Wielkiej Brytanii z szeregów Unii Europejskiej. Otwarcie mówi o tym sam premier Cameron.
We Francji zwyciężył natomiast Front Narodowy, czyli partia o poglądach antyemigracyjnych i antyunijnych z programem wyjścia ze strefy Euro. Tuż po wyborach liderka FN Marine Le Pen zapowiedziała dążenie do takiego referendum we Francji. Co prawda 24% poparcia to może być za mało, aby doprowadzić do referendum, gdyż inne siły polityczne raczej takiej drogi nie poprą, to pokazuje nastroje panujące w tym kraju, gdzie rośnie eurosceptycyzm.
Zbyt lojalne wobec Brukseli nie są także Węgry. Tam co prawda nikt nie podnosi postulatów referendalnych, ale polityka prowadzona przez premiera Victora Orbana może się Unii Europejskiej nie podobać. Opodatkowanie międzynarodowych korporacji oraz prowadzenie interesów z Rosją sprawia, że premier Orban spotyka się z dość częstą krytyką ze strony europejskiej lewicy. W swoim kraju może liczyć jednak na tak duże poparcie, że jego partia Fidesz rządzi samodzielnie. Na dodatek poglądy antyunijne wyraża także trzecia siła w węgierskim parlamencie – nacjonalistyczny Jobbik.